Prokuratura wycofuje wniosek policji o ukaranie, prezentowanie zdjęć martwych płodów bez konsekwencji

Plakaty z martwymi płodami pojawiały się w przestrzeni publicznej
Jacek Sutryk komentuje decyzję prokuratury (nagranie z sierpnia 2020 roku)
Źródło: TVN24 Wrocław

Kolejna sprawa dotycząca prezentacji w przestrzeni publicznej zdjęć martwych płodów, a także treści anty-LGBT, została umorzona. Na etapie sądowym w rolę oskarżyciela włączyła się prokuratura i wycofała wniosek o ukaranie obwinionego.

Jak informuje Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, oskarżycielem w tej sprawie był komisariat policji Wrocław-Stare Miasto. Wniosek o ukaranie skierowany do sądu dotyczył przedstawiciela Fundacji Pro-Prawo do Życia. Dotyczył on prezentowania przez mężczyznę w przestrzeni publicznej zdjęć martwych płodów, a także treści anty-LGBT, do czego dochodziło we wrześniu 2019 roku i w lutym 2020 roku.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

- Na etapie sądowym, kiedy złożony już został do sądu wniosek o ukaranie, do sprawy, w roli oskarżyciela, przystąpiła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia-Starego Miasta. Prokurator nie poparł wniosku o ukaranie, wniósł o jego wycofanie. W związku z tym sąd w czwartek umorzył postępowanie - tłumaczy rzecznik sądu.

Poteralski dodaje, że - poza kosmetycznymi różnicami - sprawa jest łudząco podobna do tej opisywanej przez nas pod koniec sierpnia.

Plakaty z martwymi płodami pojawiały się w przestrzeni publicznej
Plakaty z martwymi płodami pojawiały się w przestrzeni publicznej
Źródło: Irena Olszewska, udostępnione na grupie Ogólnopolski Strajk Kobiet Grupa Główna

"Nie mamy możliwości składania zażalenia czy sporządzenia apelacji"

Jak informowaliśmy, wrocławska straż miejska została w ten sam sposób wycofana z roli oskarżyciela w bliźniaczej sprawie. Po otrzymaniu zgłoszenia, że na płycie rynku prezentowane są zdjęcia martwych płodów, strażnicy podjęli czynności w kierunku art. 141 Kodeksu wykroczeń - kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.

Po kilkumiesięcznej pracy (gromadzenie dowodów, przesłuchania) i skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie, Piotr Szereda, pełniący funkcję oskarżyciela we wrocławskiej straży miejskiej, mógł tylko przyglądać się, jak jego wysiłki idą na marne.

- W mojej 10-letniej karierze podpisałem około sześć, siedem tysięcy wniosków o ukaranie. Nigdy nie zdarzyło się, aby prokurator przejął postępowanie, mimo że były to sprawy znacznie poważniejszej rangi, jak na przykład działalność klubów nocnych, gdzie przecież zapadały wyroki karne. W takiej sytuacji zostajemy przesadzeni z ławki dla oskarżyciela na ławkę dla publiczności. Nie mamy możliwości składania zażalenia czy sporządzenia apelacji - przyznawał w rozmowie z TVN24.pl.

W obu opisywanych przez nas przypadkach interweniowała ta sama prokurator - Małgorzata Abramczuk. Tak tłumaczyła swoją wcześniejszą decyzję:

- Często się zdarza, że źle interpretuje się przepisy prawa. Prawnokarna ocena może być różna pod kątem obyczajowym, moralnym czy etycznym. W tym przypadku nie wyczerpano znamion wykroczenia. Nie oceniałam tego, czy takie zdjęcia naruszają wrażliwość obywateli. Zdjęcia te zawierają treści okrutne, ale nie są nieprzyzwoite - mówiła Abramczuk.

Historia się powtarza

W przeszłości było już kilka tego typu sytuacji. Zawsze obwinionym był ten sam mężczyzna. Za każdym razem bronią go prawnicy z Ordo Iuris, katolickiej organizacji opowiadającej się m.in. za całkowitym zakazem aborcji.

- Mieliśmy na przykład takie postępowanie, gdzie prokurator wnosił o uniewinnienie, ale sąd uznał sprawcę winnym. Wówczas złożone zostały dwie apelacje. Jedna przez prokuratora, druga przez prawnika z Ordo Iuris. Obie na korzyść obwinionego - mówi Piotr Szereda.

Czytaj także: