Przed wrocławskim sądem ruszył proces dwóch mężczyzn oskarżonych o uprowadzenie 20-latki i znęcanie się nad nią. Mieli ją porwać, wywieźć w bagażniku do Wrocławia i przetrzymywać w mieszkaniu, a wszystko po to, żeby wyłudzić od jej siostry 20 tys. zł okupu. Kobieta była konkubiną jednego z nich.
- Chcę, żeby spotkała go sprawiedliwość, żeby dostał zasłużoną karę - mówiła przed rozpoczęciem procesu pokrzywdzona, była dziewczyna jednego z oskarżonych.
Grzegorzowi S. i Sławomirowi K. grozi nawet 25 lat więzienia. Oskarżeni w marcu 2015 roku mieli porwać Annę M. z okolic Strzelina (woj. dolnośląskie), w bagażniku przewieźć do mieszkania we Wrocławiu i tam przez dwa dni przetrzymywać. W akcie oskarżenia można przeczytać, że grozili pokrzywdzonej, iż wywiozą ją do agencji towarzyskiej do Niemiec. Mieli również straszyć ofiarę, że zabiją jej dwumiesięczne dziecko. Według prokuratury, mężczyźni stosowali wobec 20-latki przemoc. Horror kobiety miał się skończyć dopiero po tym, jak do mieszkania weszła policja. CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE
Cała akcja miała zostać przeprowadzona po to, aby wyłudzić 20 tys. okupu od siostry dziewczyny. W trakcie śledztwa jeden z oskarżonych przyznał, że był w związku z porwaną. Przed sądem odmówił składania zeznań.
Uwięzienie czy porwanie pozorowane?
Obydwaj nie przyznają się do winy. Grzegorz S. utrzymuje, że porwanie było pozorowane, a na ich plan przystała sama Anna M. Cel był prosty - chcieli odzyskać pieniądze, jakie siostra 20-latki miała pożyczyć wcześniej właśnie od Grzegorza S.
Oprócz mężczyzn, którzy oskarżeni są o uprowadzenie oraz uszkodzenie ciała 20-latki, na ławie oskarżonych stanął również Paweł O. Odpowie za nieudzielenie kobiecie pomocy, mimo że wiedział, iż bierze udział w porwaniu.
Autor: mir/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | B. Ślak