Reżyser teatralny, krytyk Krzysztof Kopka został w czwartek zatrudniony na stanowisku p.o. dyrektora artystycznego Teatru Polskiego we Wrocławiu. Kopka będzie pełnił tę funkcję do momentu wyłonienia dyrektora teatru w konkursie, który przeprowadzi Dolnośląski Urząd Marszałkowski.
Pod koniec listopada Cezary Morawski został odwołany przez zarząd województwa z funkcji dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Jego obowiązki przejął dotychczasowy wicedyrektor Kazimierz Budzanowski, ale od samego początku deklarował on, że chce się zająć tym, w czym jest dobry, czyli sprawami administracyjnymi. Kwestie artystyczne miały należeć do kogoś innego.
Zakończyć "stan wojenny" w teatrze
O zatrudnieniu Kopki na stanowisko p.o. dyrektora artystycznego Teatru Polskiego we Wrocławiu poinformował w czwartek na konferencji prasowej Michał Bobowiec, członek zarządu województwa dolnośląskiego odpowiedzialny za kulturę. Formalnie funkcja Kopki to pełnomocnik dyrektora ds. artystycznych.
- Powołanie p.o. dyrektora artystycznego to sytuacja przejściowa. Chcemy na początku stycznia rozpisać konkurs na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Do końca kwietnia jesteśmy w stanie wyłonić nowego dyrektora teatru - mówił Bobowiec.
Kopka powiedział, że jego zadaniem będzie m.in. zaproszenie do konkursu na dyrektora teatru "twórców odpowiedniego kalibru dla Teatru Polskiego we Wrocławiu".
- Chcę zadbać o to, aby zespół Teatru Polskiego był reprezentowany w tym konkursie - powiedział. Dodał, że będzie również próbował "skleić rozbity dzban". - Chcę rozpocząć rozmowy ze wszystkimi, którzy tworzą i tworzyli zespół Teatru Polskiego - powiedział Kopka, przyznając, że obecnie w teatrze są duże podziały.
Reżyser powiedział również, że chce, aby aktorzy, zwolnieni wcześniej przez Cezarego Morawskiego, powrócili do pracy.
- Były straty w ludziach, ale też straty w repertuarze. Chciałbym przywrócić między innymi "Dziady" Michała Zadary - mówił Kopka. Dodał, że dziś jest 13 grudnia – ważna data w jego biografii.
- Chciałbym, by dziś zakończył się stan wojenny w Teatrze Polskim - powiedział.
Morawskiego nikt nie bronił
Cezary Morawski został wybrany na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu pod koniec sierpnia 2016 r. w konkursie zorganizowanym przez władze województwa dolnośląskiego.
Od objęcia funkcji trwał, skierowany przeciwko niemu, protest części zespołu artystycznego, skupionej wokół związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Morawskiego broniła Solidarność - najliczniejszy związek zawodowy we wrocławskim teatrze.
Pod koniec 2016 r. Morawski zwolnił 11 protestujących przeciwko niemu pracowników teatru, w tym aktorów i reżysera. Dyrektor zarzucił im m.in. niesubordynację, działanie na szkodę teatru oraz buntowanie publiczności.
W lutym 2017 r. zarząd województwa odwołał Morawskiego z funkcji dyrektora, ale uchwałę z tą decyzją unieważnił wojewoda dolnośląski. Sąd administracyjny rozstrzygnął, że wojewoda zrobił to zgodnie z prawem, a uchwała o odwołaniu Morawskiego została podjęta z naruszeniem prawa.
Na początku października NIK stwierdziła nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy w Teatrze Polskim. - Nielegalnie wydatkowano na wynajem mieszkania dla dyrektora około 60 tysięcy złotych. Nielegalnie zawierano też umowy na wykonywanie przez dyrektora zadań o charakterze artystycznym: reżysera, scenografa czy aktora. Tutaj wydatkowano niezgodnie z prawem ponad 186 tysięcy złotych - mówił wówczas p.o. dyrektora wrocławskiej delegatury NIK Radosław Kujawiński.
I to właśnie ten raport okazał się gwoździem do trumny dyrektury Morawskiego. Uchwałę o odwołaniu go z funkcji zaaprobowały związki zawodowe, w tym Solidarność, a także wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
Były dyrektor zostaje jako aktor
Odwołanie Morawskiego z funkcji dyrektora nie jest jednak jednoznaczne ze zwolnieniem go z teatru. Były już dyrektor, z racji wieku nabył prawa emerytalne, w związku z czym musi mieć zagwarantowaną możliwość pracy w teatrze na stanowisku zgodnym z jego wykształceniem, a także pensję na dotychczasowym poziomie.
Okres wypowiedzenia kończy się Morawskiemu 31 grudnia. Zgodnie z propozycją złożoną mu przez Kazimierza Budzanowskiego będzie mógł liczyć na zatrudnienie w teatrze do końca czerwca 2019 roku. Od stycznia, przez kolejne pół roku, będzie najlepiej opłacanym aktorem Teatru Polskiego z gażą około 9 tysięcy złotych brutto miesięcznie.
Autor: ib\kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław