Malutkie jeżyki trafiły pod opiekę wrocławskiej Ekostraży. Jak mówią ich opiekunowie, to świadczy o tym, że zaczął się bardzo niebezpieczny okres dla jeży - na świat przychodzą młode, ich rodzice wychodzą na żer. Zwierzęta giną pod kołami samochodów lub przez kosiarki, są też zagryzane przez psy.
W miniony weekend do wrocławskiej Ekostraży trafiły cztery małe jeżyki. "Te cztery oseski straciły matkę - a żyją na tym świecie dopiero tydzień. Przerażone i głodne wyszły z gniazda, pełzając nieporadnie i tuląc się do siebie w poszukiwaniu ciepła. Teraz mają już tylko siebie... No i swoją prywatną, ekostrażową opiekunkę" - informuje w komunikacie Ekostraż.
Co trzy godziny dostają preparat mlekozastępczy, suplementy oraz kontrolowane są warunki w inkubatorze. Kilka dni później do Ekostraży trafił kolejny osesek, "taki 82-gramowy kosmita". Takich maluchów będzie jeszcze więcej, ponieważ zaczyna się tzn. jeżowy sezon.
Martwią się o życie jeży
"Najbliższe miesiące to dla nas szczyt jeżowego sezonu i chyba najtrudniejszy czas w roku. Codziennie trafiają do nas jeże zmasakrowane przez auta i kosiarki, pogryzione przez psy" - czytamy w komunikacie Ekostraży.
- Teraz jeże się rodzą, a ich rodzice często są zabijani w czasie żerowania - wyjaśnia Katarzyna Szakowska, rzeczniczka prasowa Ekostraży. - W związku z tym te maluchy pozostają same bez rodziców, kiedy są bardzo głodne, jeszcze ślepe zaczynają wychodzić z gniazd i odnalezione przez ludzi trafiają do nas. Przez całe lato rodzą się jeże. Rocznie do nas trafia ponad 200 takich maluchów.
- Od teraz będziemy walczyć też o życie takich osieroconych osesków. Dlatego potrzeba nam zapasów preparatu mlekozastępczego, sprzętu do odkarmiania, inkubatorów, kocyków, podkładów, karmy przejściowej — apeluje Ekostraż.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EKOSTRAŻ