To był wyjątkowo nietypowy poród. Kierowca taksówki wiozący do szpitala rodzącą kobietę, widząc główkę dziecka i wiedząc, że już dalej nie pojedzie, zatrzymał się na środku drogi w centrum Wrocławia. Całą akcję widziała z okna kamienicy pani Agnieszka, która niewiele myśląc, zbiegła na dół i odebrała poród.
W poniedziałek około godziny 10 mężczyzna zamówił taksówkę do Obornik Śląskich, do swojej rodzącej żony. Na miejsce pojechał pan Paweł, który - jak przyznaje - od początku wiedział, że sytuacja będzie dramatyczna.
Dziecko nie czekało na szpital
Po odebraniu kobiety taksówkarz zadzwonił od razu na numer alarmowy, aby poprosić o eskortę policji do szpitala na Brochowie. Dyżurny policji z Trzebnicy zapewniał, że radiowóz zostanie podstawiony we wskazane miejsce, jednak kilka razy policjanci mijali się z taksówką. Zabrakło koordynacji. Eskorty nadal nie było, a pasażerce na wjeździe do Wrocławia odeszły wody. Taksówka dojechała do ulicy Pomorskiej. Dalej już zwyczajnie nie dało rady.
- Widziałem główkę dziecka na wierzchu. Odważyłem się jeszcze przejechać paręset metrów i zatrzymałem pojazd na przejeździe tramwajowym. Bałem się, że dziecku coś się stanie. Byłem cały czas na drugim telefonie z policją, informowałem, jak wygląda sytuacja - relacjonuje kierowca taksówki Paweł Tylko.
Pomoc z trzeciego piętra
Przed godziną 11 pani Agnieszka akurat myła okna w kamienicy przy ulicy Pomorskiej, w mieszkaniu na trzecim piętrze. Zauważyła nietypową sytuację na ulicy. Zdziwił ją widok taksówkarza zatrzymującego się na środku torowiska tramwajowego i rozmawiającego nerwowo przez telefon. Kobieta krzyknęła do taksówkarza, zapytała, co się dzieje. Kiedy usłyszała, że w samochodzie zaczął się poród, nie zwlekała już ani sekundy.
- Nie patrzyła na nic, tylko poprosiła mnie, żebym rękawiczki jej dał, papier, ręcznik. Wbiegłem do apteki, potem dałem jej wszystko. Pani Agnieszka przyjęła cały poród - zaznacza taksówkarz.
Dopiero po porodzie na miejscu zjawiła się policja. Niedługo później również karetka pogotowia. Akcja zakończyła się szczęśliwie. Zarówno matka, jak i jej mała córeczka czują się dobrze. Nadal przebywają w szpitalu.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Bogusław Z.