Pies na łańcuchu ciągnięty za samochodem. Sołtys oskarżona o znęcanie się

Pies miał otwarte, krwawiące rany
Pies ciągnięty za samochodem miał liczne obrażenia
Źródło: TVN24 Wrocław

Sołtys wsi Wirki na Dolnym Śląsku została oskarżona o znęcanie się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. Jak dowodzi prokuratura 59-latka ciągnęła po asfalcie zwierzę przypięte do haka holowniczego samochodu i spowodowała u niego szereg poważnych obrażeń.

Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Śledczy postawili 59-letniej Teresie M. zarzuty znęcania się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. Do zdarzenia opisanego w akcie oskarżenia doszło 6 kwietnia na trasie pomiędzy miejscowościami Wirki i Wiry w powiecie świdnickim.

Kilkaset metrów po asfalcie

- Kobieta przywiązała swojego psa łańcuchem o długości 19 metrów do haka holowniczego auta, które prowadziła. Samochód jechał, według naszych ustaleń, przez kilkaset metrów z prędkością 40-50 kilometrów na godzinę - powiedział Marek Rusin, szef Prokurator Rejonowy w Świdnicy.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Pies przewrócił się na drogę i nadal był ciągnięty przez auto. - Zwierzę odniosło poważne obrażenia, między innymi miało zdartą skórę, pazury oraz rozdarte mięśnie. Naszym zdaniem było to celowe zadawanie cierpienia psu - mówił prokurator. Według biegłego obrażenia, których doznało zwierzę, zagrażały jego życiu.

Pies miał otwarte, krwawiące rany
Pies miał otwarte, krwawiące rany
Źródło: Fundacja Mam Pomysł

Tłumaczenia kobiety

Sołtys wsi Wirki częściowo przyznała się do zarzutów. - Powiedziała, że pies jej uciekł, znalazła go w sąsiedniej miejscowości. Mówiła, nie była w stanie wsadzić psa do samochodu, więc przywiązała go łańcuchem. Twierdziła, że obserwowała psa w lusterku jak biegnie, a gdy straciła z nim kontakt wzrokowy, pies zakrwawiony leżał na ziemi, wówczas - jak mówiła - przypadkowa osoba zatrzymała się i pomogła jej wsadzić psa do auta - relacjonował prokurator.

Śledczy na ciele psa znaleźli też obrażenia, które mogły zostać mu zadane wcześniej. Dlatego w śledztwie badano także, czy w przeszłości oskarżona nie znęcała się na zwierzęciem. - Nie zebraliśmy tu jednak żadnych dowodów, które by potwierdzały, że takie same zdarzenia miały miejsce wcześniej - powiedział prok. Rusin.

Teresie M. grozi do 5 lat więzienia.

Czytaj także: