Grupa mężczyzn świętowała urodziny kolegi w ruinach starego Zamku Książ (woj. dolnośląskie). W trakcie imprezy doszło do wypadku. Jedna z osób spadła ze skarpy. Gdy pozostali mężczyźni chcieli jej pomóc także wpadli w tarapaty. - Utknęli. Nie mogli ani zejść, ani wrócić na górę - mówią ratownicy GOPR.
Mieszkaniec Wałbrzycha na miejsce swojej imprezy urodzinowej wybrał sobie ruiny starego Zamku Książ. Impreza zaczęła się w sobotni wieczór. Kilka godzin później, około godziny 1 w nocy, służby odebrały informację o wypadku.
- Grupa kilku osób wspólnie z jubilatem spożywała alkohol. W pewnym momencie między uczestnikami spotkania doszło do sprzeczki, a następnie szamotaniny - relacjonuje sierż. sztab. Marcin Świeży z policji w Wałbrzychu.
"Utknęli. Nie mogli ani zejść, ani wrócić na górę"
Efekt? Opisują ratownicy wałbrzysko-kłodzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: "jeden z uczestników spadł z dziedzińca głównego kilka metrów w głąb wąwozu Pełcznicy". Towarzysze zabawy chcieli mu pomóc. Dwóch mężczyzn próbowało dotrzeć do kolegi, ale także spadli do wąwozu.
Na ratunek ruszyły im kolejne dwie osoby. "Próbowały dotrzeć do poszkodowanych okrężną drogą, jednak utknęły na zboczach wąwozu i nie były w stanie się z niego wydostać" - przytaczają przebieg wypadków ratownicy, którzy na miejsce zdarzenia przybyli równocześnie z pozostałymi służbami. A Bartosz Kwiatkowski, jeden z ratowników, precyzuje: - Te cztery osoby utknęły. Nie mogły ani zejść do kolegi, ani za bardzo nie mogły wrócić do góry.
Jeden w stanie ciężkim, czterech niemal bez szwanku
Ratownicy, zabezpieczani między innymi przez strażaków, przy pomocy technik linowych wyciągnęli do góry pięciu mężczyzn. - Cała akcja poszła bardzo sprawnie - podkreśla Kwiatkowski.
Uratowani z opresji mężczyźni zostali przekazani pod opiekę pogotowia ratunkowego. Ten, który jako pierwszy spadł w głąb wąwozu miał najpoważniejsze obrażenia: uraz głowy i miednicy. W trakcie rozmowy z uczestnikami imprezy okazało się, że na miejscu nie ma jednego z biesiadników. Kilka godzin później został odnaleziony na terenie Wałbrzycha.
Zarzuty po imprezie
Sprawą zajęli się policjanci, którzy także zostali wezwani na miejsce. - Funkcjonariusze ustalili, że dwie osoby spadły ze skarpy, bo do kłótni włączył się 28-latek. Podczas przepychanki doprowadził do utraty przez nie równowagi, a następnie upadku z wysokości kilku metrów- opisuje Świeży. I dodaje, że mężczyzna miał niemal promil alkoholu w organizmie.
28-latek usłyszał zarzuty naruszenia czynności narządów ciała dwóch osób i narażenia jednej z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonych.
Do zdarzenia doszło na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin