W wypadku pod Dzierżoniowem (Dolnośląskie) trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne. Jak informuje prokuratura, ofiary podróżujące autem osobowym to zięć oraz jego teściowie. Z ustaleń śledczych wynika, że - przed samym zderzeniem - na odcinku kilku kilometrów mężczyzna zjeżdżał na lewy pas, po czym wracał na swój, aż w końcu zderzył się z jadącą z naprzeciwka śmieciarką. Stan drugiego kierowcy lekarze określają jako bardzo ciężki.
Do zdarzenia doszło w piątek 13 stycznia około godziny 13.30 na drodze wojewódzkiej nr 384, na wysokości miejscowości Uciechów. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 41-letni kierowca nissana zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w samochód ciężarowy - przekazywał bezpośrednio po wypadku nadkom. Marcin Ząbek, oficer prasowy KPP w Dzierżoniowie.
Prokuratura: samochodem osobowym podróżował mężczyzna i jego teściowie
Siła zderzenia była potężna. Oba pojazdy zostały bardzo mocno uszkodzone i wylądowały w rowach po dwóch stronach jezdni. Piątka uczestników zdarzenia była uwięziona w pojazdach, strażacy musieli wykonywać do nich dostęp przy użyciu ciężkiego sprzętu hydraulicznego. Dwóch mężczyzn jadących śmieciarką było przytomnych. Osoby podróżujące samochodem osobowym nie wykazywały funkcji życiowych.
- Nissanem podróżowali zięć oraz jego teściowie. Jechali od strony Wrocławia. Z tego, co mówi jeden ze świadków zdarzenia, auto już wcześniej tak jakby chwiało się na drodze. Zjeżdżało kilka razy do środka jezdni, po czym wracało na swój pas, aż w końcu delikatnym łukiem poszło na lewy pas i uderzyło prosto w śmieciarkę - mówi Emil Wojtyra, zastępca prokuratora rejonowego w Dzierżoniowie.
Trzy osoby nie żyją, dwie zostały ranne
Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, było też kilka karetek. 41-latek oraz jego teściowie zginęli na miejscu. Dwóch mężczyzn jadących śmieciarką zostało przetransportowanych do szpitala we Wrocławiu.
- Kierowca ciężarówki już odszedł w śmigłowcu, ale lekarze skutecznie go reanimowali. Obecnie przebywa w szpitalu, jego stan jest bardzo ciężki. Pasażer śmieciarki również jest w szpitalu, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazuje prokurator.
Jedną z wersji branych przez śledczych pod uwagę jest ta, że kierowca nissana mógł zasnąć za kierownicą. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Telewizja Sudecka