W świdnickiej (woj. dolnośląskie) stacji dializ pracowała nietrzeźwa lekarka. Zanim na miejsce wezwany został patrol policji, kobieta zdążyła przyjąć 19 pacjentów. Funkcjonariusze przebadali ją alkomatem, miała około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zgłoszenie o pijanej lekarce policjanci otrzymali 21 sierpnia około godziny 13. Funkcjonariusze przyjechali do stacji dializ nieopodal świdnickiego szpitala Latawiec i od razu na miejscu przebadali kobietę alkomatem.
- Kiedy policjanci dojechali na miejsce, lekarka spała w pokoju. Wcześniej przyjęła 19 pacjentów, a kolejnych 19 czekało na przyjęcie. Badanie alkomatem wykazało około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Pobrano od niej krew do dalszych badań - mówi Beata Piekarska-Kaleta z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Śledztwo prokuratury
W poniedziałek świdnicka prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia co najmniej 19 osób. Policjanci zabezpieczyli dokumentację medyczną wszystkich przyjętych przez lekarkę pacjentów.
- Odbędą się przesłuchania tych pacjentów jako świadków. Prokurator powołał także biegłego z zakresu medycyny sądowej, który ma określić, czy i do jakiego rodzaju narażenia doszło - dodaje Piekarska-Kaleta.
Dalsze kroki prokuratura podejmie w momencie, kiedy otrzyma opinię i przesłucha wszystkich świadków. Może to potrwać około dwóch miesięcy.
O sytuacji powiadomiono dyrektora placówki, który niezwłocznie odsunął lekarkę od pracy do czasu wyjaśnienia sprawy. Kobiecie grozi też postępowanie dyscyplinarne przed Okręgową Izbą Lekarską.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock