Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk poinformował w środę, że prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego w Świdnicy akt oskarżenia przeciwko Marcinowi M. Mężczyzna pochwalał publicznie agresję Rosji na Ukrainę oraz zbrodnie na ludności ukraińskiej. Podejrzany po tym, jak w maju ub.r. usłyszał zarzuty, wyjechał na Białoruś, a teraz przebywa w Rosji.
- Marcinowi M. zarzucono pochwalanie wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej Federacji Rosyjskiej przeciwko Republice Ukrainy oraz pochwalenie przemocy stosowanej wobec ludności ukraińskiej z powodu jej przynależności narodowościowej - powiedział Orepuk.
Czytaj w Konkret24: "Atak trolli na szeroką skalę" - trzy odsłony akcji skierowanej do Polaków przeciwko Ukraińcom
Oskarżony wyjechał do Rosji
Z ustaleń poczynionych w toku śledztwa wynika, że podejrzany w okresie od 24 lutego 2022 roku do 4 marca 2022 roku na swoim profilu na portalu społecznościowym w internecie zamieszczał wpisy pochwalające wojnę napastniczą oraz przemoc stosowaną wobec ludności ukraińskiej.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marcin M. przyznał się do zamieszczania wpisów na swoim profilu w portalu społecznościowym, jednakże w złożonych wyjaśnieniach stwierdził, że nie zawierają one treści pochwalających wojnę - dodał prokurator.
Wyjaśnił, że zarzuty przedstawiono Marcinowi M. 31 maja 2022 roku i za te przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia. - Z przekazów medialnych wiemy, że podejrzany przebywa obecnie poza granicami Polski. Dla toku sprawy nie ma znaczenia, że wyjechał - powiedział Orepuk.
Destabilizowanie Polski
Zawiadomienie o działalności Marcina M. i możliwości popełnienia przestępstwa pochwalania wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej skierowała do świdnickiej prokuratury Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn zaznaczył, że Marcin M. został zidentyfikowany przez polskie służby jako osoba, która jest zaangażowana w działania informacyjne, które zdecydowanie przekraczają wolność słowa i postawienie mu zarzutów było uzasadnione.
- Działalność informacyjna Marcina M. wpisywała się w kampanię, którą strona rosyjska i białoruska prowadzi przeciwko Polsce. To jest kampania stricte propagandowa, która ma na celu destabilizację Polski poprzez rozbudzenie wrogości między Polakami a Ukraińcami - ocenił Żaryn.
Dodał, że po tym, gdy został zidentyfikowany jako autor treści łamiących polskie przepisy Marcin M. podjął decyzję o ucieczce na Białoruś, "gdzie już w sposób bardzo otwarty kontynuował działania propagandowe przeciwko Polsce".
- Widać wyraźnie, że to, co było przyczynkiem do postawienia mu zarzutów, to tylko wierzchołek góry lodowej, ten człowiek od dłuższego czasu powinien być traktowany jako rosyjski propagandysta, a jego aktywność w tej chwili w kanałach propagandowych białoruskich czy rosyjskich to zwieńczenie jego szkodliwych działań informacyjnych przeciwko Polsce - podkreślił.
Czytaj też: Agresja Rosji na Ukrainę. Czeska policja postawiła zarzuty jej akceptowania i wspierania 49 osobom
Żaryn: wolność słowa również ma swoje granice
Żaryn zaznaczył, że w tej chwili wszystkie działania informacyjne są traktowane dużo bardziej poważnie, niż było to jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. - Mamy do czynienia ze stosowaniem różnego rodzaju narzędzi informacyjnych, jako elementów wrogiego oddziaływania jednego państwa na drugie. Musimy również mieć świadomość, że wolność słowa, z której wszyscy korzystamy na co dzień, również ma swoje granice. Marcin M. zdecydowanie je przekraczał - ocenił.
Dodał, że Polska jako państwo demokratyczne musi szanować wolność słowa i wymiany poglądów, ale też musi "wyzbyć się wszelkiej naiwności i widzieć, że walka na informacje jest prowadzona w Polsce i przeciwko Polsce". - Musimy znajdować adekwatne odpowiedzi na te zagrożenia - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook