Kierowcy, którzy w czwartek zechcą przejechać autostradą A4 między Brzezimierzem a Przylesiem, muszą się liczyć z utrudnieniami. Przeszkodą są ćwiczenia służb ratowniczych, które częściowo blokują ruch. Wolniejsza jazda, a nawet postój w przymusowym korku nie oznacza jednak, że za przejazd nie będzie trzeba zapłacić.
- Specyfika autostrady i tego jak funkcjonuje jako zamknięty organizm powoduje, że musimy ćwiczyć w tym miejscu, podczas prawdziwego ruchu - tłumaczył na antenie TVN24 Michał Radoszko, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.
Służby ćwiczą współpracę...
Sprawdzian służb ratowniczych odbywa się na dolnośląskim odcinku autostrady A4, między węzłami Brzezimierz i Przylesie. Ćwiczenia, które rozpoczęły się w czwartek o 8.00 mają potrwać sześć godzin. W tym czasie strażacy, policjanci i ratownicy muszą poradzić sobie z pozorowanymi sytuacjami kryzysowymi.
- Scenariusz zakłada trzy epizody: wypadek z dużą liczbą osób poszkodowanych, pożar hotelu oraz wyciek substancji niebezpiecznej na miejscu obsługi podrożnych - wyjaśniali pracownicy GDDKiA.
...kierowcy płacą
Ćwiczenia służb to spore utrudnienia dla kierowców. Ruch na odcinku czterech kilometrów odbywa się tylko jednym pasem w każdą stronę. Przymusowy postój w korku i dłuższy czas jazdy nie oznacza jednak zwolnienia z opłat za przejazd autostradą.
- W przypadku tego typu zdarzeń polskie prawo nie przewiduje zwolnienia z opłat - stwierdził Radoszko.
Jak dodał, tymczasowa organizacja ruchu ma obowiazywać do 11.00.
Autor: ansa / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl / tvn24