Wrocławski biznesmen zapłacił 23 tys. za nocleg stu delegatów przed zjazdem dolnośląskiego PO w Karpaczu - donosi "Newsweek". Sam biznesmen tłumaczy, że pieniądze otrzymał od działaczy, a on sam tylko przekazał je hotelowi.
Jak pisze "Newsweek", Marek Heinke miał przekazać w sumie 23 tys. zł hotelowi, w którym nocowali działacze przed zjazdem. Biznesmen, zapytany przez tygodnik o komentarz w sprawie, tłumaczy: - Zostałem poproszony o dokonanie tej wpłaty. Przekazano mi pieniądze i je wpłaciłem.
Dodaje też, że była to tylko przysługa wyświadczona Piotrowi Uhle, sojusznikowi Jacka Protasiewicza.
- Uhle wiedział, że często jeżdżę do mamy, która mieszka niedaleko Karpacza, i poprosił mnie o zawiezienie tych pieniędzy - przekonuje w rozmowie z tygodnikiem.
"Bo zależało mu na czasie"
Akcją przekazania pieniędzy miał kierować Karol Przywara, skarbnik wrocławskiego PO. Działacz tłumaczy, że zaufał Heinke. I pokazuje dziennikarzowi "Newsweeka" oświadczenie, z którego ma wynikać, że nie były to prywatne pieniądze biznesmena.
Skarbnik przekonuje, że pieniądze powierzył biznesmenowi, by te dotarły jak najszybciej do hotelu. Jednak Heinke w Karpaczu pojawił się dopiero dwa dni po odebraniu kwoty od Przywary.
Marek Heinke prowadzi firmę cateringową, która obsługuje m. in. Stadion Miejski we Wrocławiu. Jak pisze "Newsweek" jest też dobrym znajomym Jacka Protasiewicza, nowego szefa dolnośląskich struktur PO.
Praca za głos
Pod koniec października w Karpaczu odbył się zjazd, w którym Grzegorz Schetyna stracił stanowisko szefa PO na Dolnym Śląsku, przegrywając z europosłem Jackiem Protasiewiczem.
Po głosowaniu tygodnik "Newsweek" upublicznił nagrania, z których ma wynikać m.in., że poseł Norbert Wojnarowski obiecywał jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce stanowisko w KGHM w zamian za głos na Protasiewicza.
Zarząd krajowy partii zawiesił posłów, którzy znajdują się na nagraniach, i skierował sprawę do sądu koleżeńskiego. Dodatkowo, poseł Wojnarowski zrezygnował z pracy w sejmowej komisji skarbu państwa. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Hotel, w którym nocowali delegaci, znajduje się w Karpaczu:
Autor: mir/par / Źródło: Newsweek