Państwo Duszeńkowie z Polkowic (woj. dolnośląskie) od niemal 20 lat na swoim domu i w ogrodzie montują świąteczne iluminacje. W tym roku olśniewają ponad 67 tysiącami lampek. I deklarują: za rok będzie jeszcze piękniej.
Pierwszy raz "świecący dom" państwo Duszeńkowie zobaczyli 20 lat temu podczas podróży do Niemiec. - Żona zobaczyła tak ozdobiony dom i powiedziała, że za rok chce mieć taki sam - mówi Antoni Duszeńko, właściciel prawdopodobnie najbardziej rozświetlonego domu w Polsce. W ten sposób dla rodziny z Polkowic zaczęła się przygoda ze świąteczną iluminacją. Trwa do dziś. - Zaczynaliśmy od trzech albo czterech tysięcy - opowiada Wiktoria Duszeńko. Każdego roku na domu i w ogrodzie przybywa lampek. W tym jest ich ponad 67 tysięcy.
Korki przez lampki
Montaż lampek rusza już na początku listopada. Małżeństwu pomagają rodzina i znajomi. Wszystko po to, by na święta olśniewać. Nie tylko mieszkańców Polkowic, ale także przyjezdnych.
- Ludzie przychodzą i podziwiają. W święta ruchem kierować musi policja, tworzą się korki. Czasem podjeżdżają tu autokary. Wszyscy robią zdjęcia - przyznaje z dumą pan Antoni. Oglądający rzeczywiście są zachwyceni. - Super. Nigdy w życiu nie widziałem czegoś podobnego jak tutaj - mówi pan Wojtek.
"Za rok będzie jeszcze piękniej"
Tradycja trwa. Jednak pani Wiktoria przyznaje, że montaż iluminacji to ogromny wysiłek. Nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. - Bo człowiek już wcześniej myśli i zastanawia się, jak to wszystko poukładać - podkreśla kobieta. Dlatego nie wyklucza, że w 2018 roku od tradycji odejdzie. Co na to jej mąż? Chyba nie dopuszcza do siebie myśli o jakiejkolwiek przerwie. - Za rok będzie jeszcze piękniej - deklaruje pan Antoni.
Dom państwa Duszeńków można podziwiać w Polkowicach:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław