To miał być zwykły nocny kurs. Jednak taksówkarz z Opola został zaatakowany przez klienta. Stracił przytomność, a gdy się ocknął poczuł na głowie siekierę i tryskającą z rany krew. Napastnika szuka policja.
W weekendową noc pan Tadeusz, taksówkarz z Opola, czekał na kurs. Przed godziną drugą pojawił się klient. Mężczyzna wsiadł do taksówki i podał adres, pod który chciał jechać. Po drodze rozmawiali. Taksówkarz dowiedział się, że mężczyzna przyjechał pociągiem z Biłgoraja. Jechał do dziewczyny, którą poznał w internecie.
"Dostałem w czoło, nos, głowę"
W trakcie jazdy klient miał zmienić adres. Gdy dojechali na miejsce mężczyzna wysiadł na chwilę z samochodu. Rozmawiał przez telefon. W końcu wrócił do samochodu, a pan Tadeusz stracił przytomność. Gdy się ocknął poczuł tryskającą krew i jak mówi "siekierkę w głowie".
- Nie wiedziałem co się dzieje, ale szybko doszedłem do tego, że zostałem napadnięty. Zacząłem się bronić. Walka trwała parę minut - relacjonuje taksówkarz. Bronił się, ale jak opisuje otrzymywał kolejne ciosy siekierą. - Dostałem w czoło, nos, głowę. Ręce też miałem pokaleczone. On potem otworzył drzwi i uciekł z samochodu - opowiada pan Tadeusz, który pojechał wprost do szpitala.
W trakcie ataku z taksówki nic nie zginęło. Mężczyzna uważa, że była to próba morderstwa. Tymczasem, jak mówi, funkcjonariusze stwierdzili, że atak był "wybrykiem chuligańskim".
Śledczy sprawdzają
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że jeden z opolskich taksówkarzy został napadnięty. Prowadzimy postępowanie przygotowawcze pod kątem uszkodzenia ciała i działania operacyjne, których celem jest najszybsze ustalenie i zatrzymanie sprawcy tego przestępstwa - informuje st. sierż. Dariusz Świątczak z biura prasowego opolskiej policji.
Sprawą zajmuje się także prokuratura.
Do ataku na taksówkarza doszło w Opolu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław