Sąd Okręgowy w Opolu utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie Arkadiusza Sz. Były polityk Prawa i Sprawiedliwości i doradca wojewody opolskiego przed sądem odpowiadał za kierowanie samochodem, mimo że kilkanaście lat temu stracił prawo jazdy. Wyrok to pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
W styczniu 2019 roku Arkadiusz Sz. - ówczesny doradca wojewody opolskiego i wiceprzewodniczący Rady Miasta Opole - został zatrzymany przez patrol policji w okolicy komendy w Nysie. Powodem było niewłaściwe parkowanie. W trakcie sprawdzania danych kierującego okazało się, że mężczyzna prowadził samochód, choć stracił prawo jazdy w 2007 roku po przekroczeniu limitu punktów karnych i negatywnym egzaminie kontrolnym.
W trakcie śledztwa, po nagłośnieniu sprawy przez media, Arkadiusz Sz. odszedł z pracy w urzędzie wojewódzkim i zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Opole oraz z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Nadal jest radnym miasta Opole. Kilka tygodni temu lokalne media poinformowały o powołaniu go przez burmistrza Nysy w skład rady nadzorczej Agencji Rozwoju Nysy.
Zeznania byłej żony
Podczas procesu przed sądem pierwszej instancji przeciwko oskarżonemu zeznawała m.in. jego była żona, która poinformowała, że oskarżony już po 2015 roku, gdy jazdę po utracie prawa jazdy uznaje się za przestępstwo, a nie wykroczenie, wielokrotnie prowadził swój prywatny samochód, wożąc m.in. rodzinę na wypoczynek, dzieci do szkoły i dojeżdżając do pracy. Sam oskarżony przyznał się do incydentalnego kierowania pojazdami w czasie 12 lat, gdy nie miał prawa jazdy. Dlatego też jego obrona wnosiła o warunkowe umorzenie postępowania karnego, argumentując to niską szkodliwością społeczną popełnionego czynu.
Sąd Rejonowy w Nysie nieprawomocnym wyrokiem uznał Arkadiusza Sz. za winnego umyślnego i wielokrotnego łamania zakazu prowadzenia pojazdów bez wymaganych prawem uprawnień, uznając za okoliczność obciążającą fakt, że w tym czasie był funkcjonariuszem publicznym. W ocenie sądu, za winą oskarżonego przemawiała także dokumentacja urzędu wojewódzkiego, z której wynika, że oskarżony miał na reprezentacyjnym parkingu przed urzędem przyznane miejsce dla swojego samochodu prywatnego i pilot do otwierania bramki na parking. Za zarzucane czyny sąd wymierzył oskarżonemu karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz orzekł trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Wyrok podtrzymany
Od wyroku odwołała się zarówno obrona, jak i prokuratura. Przed sądem okręgowym zeznawała m.in. córka byłej żony oskarżonego, która zapewniała, że Arkadiusz Sz. wielokrotnie łamał prawo, wożąc całą rodzinę swoim samochodem. Jak twierdziła, była nawet świadkiem kontroli drogowej, gdy po krótkiej rozmowie z policjantami, oskarżony, jak gdyby nic się nie stało, kontynuował jazdę. Obrona starała się udowodnić, że zeznania świadków oskarżenia są niewiarygodne i stanowią jedynie zemstę za odejście Arkadiusza Sz. do innej partnerki.
Sąd Okręgowy w Opolu w piątek podtrzymał wyrok pierwszej instancji. W uzasadnieniu podkreślił, że wyrok Sądu Rejonowego w Nysie został szczegółowo uzasadniony, a dowody zostały prawidłowo ocenione.
- W ocenie sądu odwoławczego tok rozumowania sądu pierwszej instancji jest jak najbardziej zasadny z uwagi na szczegółową analizę dowodów. Powiązanie zeznań świadków z dowodami z dokumentów, jednoznacznie wskazało, że oskarżony korzystał z samochodu od maja 2015 roku, do czasu ujawnienia przestępstwa w styczniu 2019 roku - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Artur Grabowski.
Zdaniem sądu, przedstawiony w toku procesu materiał dowodowy nie daje podstaw do warunkowego umorzenia postępowania karnego, o co wnioskowała obrona. Sąd uznał także karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów za adekwatną do skali popełnionego przez oskarżonego czynu i stopnia jego społecznej szkodliwości.
Wyrok jest prawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Opolski Urząd Wojewódzki