Dosłownie o centymetry minął się kierowca samochodu osobowego z jadącym z naprzeciwka samochodem dostawczym. Ten drugi poruszał się obwodnicą Nysy (woj. opolskie) pod prąd. Jest poszukiwany przez policję.
Mrożący krew w żyłach film przedstawiający zdarzenie z 8 stycznia, opublikowany został przez Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Autorem jest mieszkaniec Nysy, który w swoim samochodzie miał zamontowaną kamerkę.
Nagranie zaczyna się w momencie, kiedy kierowca samochodu osobowego jest już w trakcie wyprzedzania ciężarówki na dwupasmowej jezdni. Niespodziewanie z naprzeciwka, lewym pasem, jedzie samochód dostawczy. Wszystkie trzy pojazdy "spotykają się" w jednym momencie, na całej szerokości nitki obwodnicy.
Kierowcy szuka policja
Przytomnie w tej sytuacji zachował się kierowca ciężarówki. Widząc jadący pod prąd samochód, odbił w prawo na pas awaryjny, robiąc miejsce dla wyprzedzającego go kierowcy. Ten również wykazał się dobrym wyczuciem odległości, mieszcząc się między dwoma znacznie większymi samochodami.
- Kierujący powiedział, że sam nie wie, jak on to zrobił, że uniknął zderzenia. To był impuls, instynkt, może doświadczenie - przyznaje Tomasz Hankus ze Stowarzyszenia Prawo na Drodze.
Kilku kierowców - w tym autor nagrania - zgłosiło od razu sprawę policji.
- Dyżurny wysłał we wskazane miejsce patrol, ale funkcjonariusze nie napotkali tego pojazdu. Później poinformowano zgłaszającego, aby dostarczył film. Na jego podstawie prowadzone są dalsze czynności, aby wyciągnąć konsekwencje wobec kierowcy - mówi Magdalena Skrętkowicz, oficer prasowy policji w Nysie.
Do sytuacji doszło na obwodnicy Nysy:
Autor: ib/ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Mieszkaniec Nysy