Najpierw się napił, później zaprosił kolegę na przejażdżkę samochodem rodziców. Nastoletni mieszkaniec Głogowa "po prostu chciał pojeździć po mieście" i za to grozi mu do 2 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło na jednej z głogowskich ulic nad ranem 23 marca. Jednak policjanci dopiero teraz informują o zatrzymaniu. - Otrzymaliśmy informację o samochodzie, który zjechał z drogi i wpadł do rowu. Na miejscu policjanci odkryli, że kierowcą samochodu jest 17-latek – relacjonuje nadkom. Bogdan Kaleta.
1,7 promila z kolegą na fotelu pasażera
Jednak to nie wiek kierowcy najbardziej zdziwił mundurowych. Okazało się, że chłopak był pijany.
– Badanie wykazało u niego prawie 1,7 promila alkoholu w organizmie. Nie posiadał też uprawnień do prowadzenia pojazdu – dodaje Kaleta. Nastolatek nie podróżował sam. – W samochodzie znajdował się jego kolega, który także był nietrzeźwy – przyznaje policjant. Mundurowi ustalili, że auto nie należało do młodego kierowcy. Chłopak zabrał je swojemu ojcu, który nie wiedział nic o nocnej eskapadzie swojego syna. Nastolatek tłumaczył, że po prostu chciał pojeździć po mieście.
Grozi mu do 2 lat więzienia i grzywna
Teraz 17-latkowi, za jazdę pod wpływem alkoholu, grozi kara do 2 lat więzienia. Za kierowanie samochodem bez prawa jazdy zostanie ukarany grzywną. Rodzice nastolatka okazali się jednak bardziej wyrozumiali niż prawo. – Nie zdecydowali się na złożenie wniosku o ściganie za zabór samochodu bez ich wiedzy – twierdzi Kaleta.
Samochód nastolatka wpadł do rowu w Głogowie na ul. Poniatowskiego:
Autor: tam/kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24