W ciągu kilku tygodni ma być gotowy raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący funkcjonowania bramek na dolnośląskim odcinku autostrady A4. Nieoficjalnie wiadomo już, że będzie krytyczny.
- Inspektorzy kończą pisać raport. Dokument powinien zostać opublikowany za kilka tygodni – mówi Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli. - Aktualnie kolegium NIK jest na etapie rozpatrywania zażaleń, jakie wpłynęły do nas ws. wstępnej wersji raportu – dodaje.
Jak udało się nam ustalić, NIK krytycznie ocenia funkcjonowanie punktów poboru opłat na autostradzie A4. Zwłaszcza konieczność długiego oczekiwania kierowców na pobranie biletu na przejazd oraz jego późniejsze opłacenie.
Oczekiwany raport
Pierwotnie raport miał być gotowy do końca grudnia ubiegłego roku. Później rzecznik NIK poinformowała, że prace nad dokumentem potrwają do końca lutego bieżącego roku.
Do zarzutów kontrolerów nie chce się na razie odnieść rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Urszula Nelken w rozmowie z TVN 24 tłumaczy, że trudno jej się wypowiedzieć na temat oceny, która jeszcze nie ujrzała światła dziennego.
Podobne stanowisko zajmuje przedstawicielka firmy Kapsch, która zarządza punktami poboru opłat na autostradzie A4.
- Najpierw stanowisko kontrolerów musi poznać Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dopiero gdy przekażą nam uwagi, będziemy w stanie się do nich odnieść - mówi Dorota Prochowicz. - Jednak gdy je otrzymamy, będziemy z nich wyciągali wnioski - dodaje.
Jak przyznaje, Kapsch ma ograniczone pole manewru. - Jako operator weszliśmy w gotową infrastrukturę i system obsługi kierowców. Nie odpowiadamy za liczbę bramek i systemy elektroniczne - mówi. - Wszystkie procedury są zatwierdzane przez GDDKiA, my je tylko wykonujemy - dodaje.
"Projekt na mniejszy ruch"
Kontrolerzy NIK zajęli się tematem po ubiegłorocznych doniesieniach medialnych o tworzących się przy bramkach korkach. Zatory blokują autostradę od czerwca zeszłego roku. Wtedy na odcinku między Wrocławiem i Opolem otwarto punkty poboru opłat.
Ich pracownicy nieoficjalnie przyznawali, że bramki zostały wybudowane według projektów sprzed dziewięciu lat, zakładających dużo mniejsze natężenie ruchu na tej trasie. Apogeum zatorów miało miejsce w sierpniu 2012 roku. Wtedy na pokonanie pięciokilometrowego odcinka autostrady, potrzebne były aż 43 minuty. Ostatnie zaś utrudnienia z wjazdem na płatny odcinek autostrady, miały miejsce pod koniec tegorocznej majówki. W niedzielę zator w stronę bramek liczył aż pięć kilometrów.
Tak wyglądały korki na A4 w ostatnią niedzielę majówki
A tak było w sierpniu 2012 roku
Autor: drud/roody/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | P. Janka