Funkcjonariusze zbadali każdy szczegół związany z historią rzekomej zguby we wrocławskim autobusie. - Potwierdzam, że cała ta sytuacja została wymyślona – przyznaje nadkom. Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
- Kobieta przyznała się, że złożyła fałszywe zeznania. Historia zgubienia torby z 450 tysiącami złotych okazała się nieprawdą - informuje Krzysztof Zaporowski.
"Historię zmyśliła z powodów osobistych"
O całej sprawie policja została powiadomiona w zeszłym tygodniu.
- Od piątku sprawdzaliśmy wiarygodność zeznań kobiety - mówi Krzysztof Zaporowski. - Okazało się, że historię zgubienia pieniędzy zmyśliła z powodów osobistych i trudnej sytuacji finansowej – dodaje.
Nie wiadomo w jaki sposób miało to pomóc kobiecie w rozwiązaniu problemów. Jak podaje policja, wrocławianka nie chce podać szczegółów.
Policja przeanalizowała monitoring w autobusie MPK, w którym miało dojść do zdarzenia. Funkcjonariusze sprawdzili postępowanie kobiety krok po kroku w ciągu tego dnia i ujawnili, że sytuacja zgubienia torby nie mogła mieć miejsca.
- Jeśli kobieta usłyszy zarzut składania fałszywych zeznań, to grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności - mówi Zaporowski.
Historię opowiedziała reporterowi
Kobieta jeszcze w środę ze łzami w oczach opowiadała reporterowi TVN24 swoją historię. Mieszkanka Wrocławia w zeszłym tygodniu zgłosiła się na policję i poinformowała, że zostawiła w autobusie linii 146 torbę z 450 tys. zł w środku. Jechała z ulicy Świeradowskiej, a wysiadła przy ul. Peronowej, by udać się do banku. Tam miała zorientować się, że nie ma przy sobie pieniędzy.
Autor: balu/mz/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24