3,5 letni Adaś, którego porwanie rodzina zgłosiła w połowie października, wrócił już do domu - poinformował lokalny portal wrocław.naszemiasto.pl.
Przez kilkanaście dni trwały poszukiwania 3,5-letniego Adasia, o którego porwanie rodzina podejrzewała ojca dziecka, Greka, który miał nie mieć praw do opieki.
Jak podał w piątek portal wroclaw.naszemiasto.pl, chłopiec po godz. 17.00 przyleciał do Polski z Aten, a podczas powrotu chłopca do kraju wyszło na jaw, że jego ojciec ma pełne prawa rodzicielskie. Cała sytuacja miała być nieporozumieniem między rodzicami.
- W tej chwili nie mogę udzielić żadnych informacji na ten temat - ucina w rozmowie z tvn24.pl podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. - Trwają czynności wyjaśniające - dodaje.
Z rodziną Adasia nie udało nam się skontaktować.
"Ojciec mógł wywieźć dziecko"
Do porwania miało - zdaniem rodziny - dojść wieczorem, 14 października na wrocławskim Ołtaszynie. Rodzina opowiadała, że rzekomi porywacze odjechali niebieskim samochodem. Mieli kierować się w stronę któregoś z przejść granicznych.
Rodzina informowała media i policję o swoich podejrzeniach: - Ojciec Adasia jest Grekiem, więc bardzo prawdopodobne jest to, że może próbować wywieźć dziecko do swojego kraju - mówił wówczas wujek dziecka.
Kilkudziesięciu policjantów, we współpracy ze strażą graniczną prowadziło działania w całej Polsce. Funkcjonariusze szukali zarówno porywacza, jak i małego Adasia.
Autor: balu/mz / Źródło: wroclaw.naszemiasto.pl, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne