Największy napad na bank w historii PRL. Wpadli przez kobietę. "Wzięła banknot, by zrobić zakupy"

Aktualizacja:
Skok na bank w Wołowie. Największym napadem w PRL żyła cała PolskaWikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Taksówkarz, mechanik, bankier i rymarz - to czterech z sześciu mężczyzn, którzy na początku lat 60. XX wieku dokonali największego skoku na bank w historii PRL. Ze skarbca zniknęło ponad 12,5 mln złotych. Ówczesna prasa donosiła, że za taką kwotę można było wybudować kilkadziesiąt willi. Mężczyźni domów nie wybudowali, bo wpadli w ręce milicjantów. Łup musieli oddać. Wszystko przez żonę jednego z nich. 56 lat temu rozpoczął się ich proces.

19 sierpnia 1962 roku mieszkanka dolnośląskiego Wołowa, która pracowała jako sprzątaczka w miejscowym banku, jak co dzień przyszła do pracy chwilę po godzinie 4 rano. Znalazła związanego strażnika. Oswobodziła mężczyznę i zawiadomiła milicję.

– Przyszli do mnie koledzy i od razu pojechaliśmy na miejsce. Mówiło się o napadzie na bank. Ile ukradli, tego nie wiedzieliśmy – wspomina Stanisław Magaj, emerytowany milicjant z Wołowa, który pomagał w śledztwie.

Złodzieje nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki

Mundurowi zapukali też do drzwi ówczesnej II skarbnik placówki. - Przyjechali po mnie ok. 6 rano. Zaskoczenie było olbrzymie. Gdy dojechaliśmy do banku, musieliśmy przejść trasą wytyczoną przez milicjantów. Cała klatka schodowa była zalana olejem, widocznie dla zatarcia śladów - opowiada Janina Karnas, która do dziś mieszka w Wołowie.

To, co zobaczyła, zaskoczyło ją jeszcze bardziej: połamane drzwi kasy pancernej, kupa gruzu i porozrzucane wszędzie woreczki z bilonem. Skradziono wszystkie banknoty. Ponad 12,5 mln złotych. - Nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki - wspomina pracownica oddziału NBP. Do domu wróciła dopiero o północy. Pierwszy raz w życiu musiała zażyć środek uspokajający. W tym czasie do Wołowa przyjechali milicjanci z komendy wojewódzkiej. Dwa dni później dołączyli specjaliści z całego kraju. Ponad 100 osób miało rozwiązać zagadkę największego w dziejach polskiej bankowości napadu.

Naprawiał telewizory, zaplanował skok na bank

Jak właściwie doszło do napadu na placówkę przy pl. Sobieskiego? Na pomysł wpadł Mieczysław F., który prowadził jedyny w mieście zakład naprawy telewizorów. Pomagał mu taksówkarz Wiktor K., rymarz Józef S., właściciel warsztatu samochodowego Jan J. i brat F. - Alfred. Jednak by wprowadzić swój plan w życie, potrzebowali pomocy jednego z pracowników banku. Pomógł Rudolf D.

- To był nasz skarbnik. Nie miał w życiu łatwo. Jego ósme dziecko było w drodze, a żona nie pracowała. Na pewno potrzebował pieniędzy - wspomina Karnas. Wizja szybkiego wzbogacenia łatwo zawładnęła mężczyzną, nazywanym przez koleżanki z pracy "Drewniaczkiem".

To właśnie D. miał podpowiedzieć rabusiom, jak dostać się do skarbca i jak ominąć zabezpieczenia. 19 sierpnia, po długich przygotowaniach, uzbrojeni w dwa pistolety ruszyli do banku. Dwóch zamaskowanych rabusiów w piwnicy czekało na strażnika. Mierzyli do niego z broni. Mężczyzna nie stawiał oporu. Jak później zeznawali na sali sądowej, "aby nie krzyczał, wciśnięto mu w usta chusteczkę i obwiązano twarz ręcznikiem".

Łup wrzucili do warszawy i odjechali

Złodzieje przez niemal dwie godziny przebijali dziurę w suficie, by dostać się do skarbca na parterze. Przez następne kilka godzin rozwiercali drzwi sejfu.

- Pieniądze zapakowali do warszawy i odjechali. Później podzielili je między siebie na kilka części, by łatwiej ukryć je w różnych miejscach - opowiada Andrzej Manasterski, historyk i regionalista.

Uciekających samochodem mężczyzn zauważył sąsiad jednego z nich. "Masz tu pieniądze i trzymaj język za zębami. Pamiętaj, gdybyś chciał gadać, co może czekać ciebie i twoją rodzinę" - powiedział S. do swojego sąsiada i za milczenie wręczył mu 230 tys. złotych.

Sprytni złodzieje chcieli postarzyć swój łup. - W tym celu gnietli banknoty nogami. Postanowili też nie ruszać swojej zdobyczy przez najbliższych pięć lat i czekać, aż sprawa ucichnie - dodaje Manasterski.

"Gdybym wiedział kto, to zastrzeliłbym go dla przykładu"

Zakrojone na szeroką skalę śledztwo początkowo nie przynosiło rezultatów. Wprawdzie kryminalni zabezpieczyli ślady opon na ulicy przed bankiem, które podsunęły markę auta, jakim poruszali się sprawcy. Znaleźli też narzędzia, które pomogły w napadzie. Jednak rabusie doskonale orientowali się w postępach śledztwa.

Karykatura jednego z rabusiów zamieszczona w Słowie PolskimSłowo Polskie - 08.12.1962

- Milicjanci na służbie korzystali często z usług taryfiarza K. Miał u nas duże zaufanie - podkreśla ówczesny funkcjonariusz Magaj.

Pracownicy banku byli obserwowani. Karnas wspomina, że milicjanci pojawili się nawet wtedy, gdy była w lesie na grzybach z mężem i dzieckiem. Kobieta codziennie była w pracy i dyskutowała ze skarbnikiem, który maczał palce w napadzie.

- Liczyliśmy razem pieniądze, sprawdzaliśmy banknoty. Nic nie wskazywało na to, że mógł być winny - przyznaje Karnas. I dodaje, że mundurowi musieli zdawać sobie sprawę z tego, że bank obrobił ktoś, kto w nim pracował. - Pewnego dnia jeden z nich powiedział, w obecności skarbnika, że gdyby wiedział, kto jest odpowiedzialny za napad, to z miejsca, dla przykładu, by go zastrzelił. Drewniaczkowi mina zrzedła - wspomina kobieta.

Co więcej, śledczy znali serie i numery zrabowanych pieniędzy. Dane zostały przekazane do sklepów i banków na terenie całego kraju. Na wypadek, gdyby złodzieje chcieli wydać swój łup.

Wpadli przez kobietę

Śledztwo trwało ponad miesiąc. Każdy z przestępców wzbogacił się o niemal 2 mln złotych. Pieniądze szybko zaczęli wydawać. Wpadli przez żonę pomysłodawcy skoku na bank. Dziś już nikt nie pamięta, czy w jednym z opolskich sklepów chciała kupić płaszcz, narzutę na łóżko czy chustkę. Wiadomo, że z portfela wyciągnęła 500 złotych. To zaniepokoiło kasjerkę, która wezwała milicjantów. - Okazało się, że kobieta bez wiedzy swojego małżonka uszczknęła sobie banknot, by zrobić zakupy - przypomina historyk.

Milicjanci zatrzymywali kolejnych członków grupy. - To było olbrzymie zdziwienie. U jednego znaleźliśmy trzy worki pełne pieniędzy. To był szok, to były osoby z dużym poważaniem w Wołowie - podkreśla Magaj, który po 53 latach od napadu wciąż nie potrafi ukryć zdumienia.

Odzyskać udało się ponad 11,5 mln złotych. Złodzieje wydali tylko nieznaczną część pieniędzy. Resztę banknotów spalili, bo bali się podejrzeń.

Zmuszeni siłą?

W grudniu rozpoczął się proces grupy. "Gazeta Robotnicza" informowała, że sędzia musiał zapoznać się z dwunastoma tomami akt i przesłuchać 52 świadków. "Akt oskarżenia zarzuca wszystkim wymienionym utworzenie związku przestępczego i dokonanie rabunku według z góry ułożonego planu i rozdzielonych ról" - pisali dziennikarze 4 grudnia 1962 roku o procesie, który zaplanowano na 10 dni.

Prasa relacjonowała proces dzień po dniu. I zastanawiała się, czy przywódca grupy "terroryzował wspólników". Ci na sali sądowej twierdzili, że w napadzie wzięli udział ze strachu. F. miał ich zmuszać do tego "prawie siłą".

Wszyscy, prócz skarbnika, przyznali się jednak do udziału w napadzie. Jednak ani prokurator, ani sędzia nie dali wiary jego tłumaczeniom. Ich zdaniem "nie tylko informował, ale również wysuwał propozycje, korygował i kreślił plany".

F. miał zmusić swoich kompanów siłą do udziału w skoku na bankSłowo Polskie - 08.12.1962
12 tomów akt, 52 świadków oskarżenia - informowała ówczesna prasaGazeta Robotnicza - 04.12.1962

Dożywocie, ale tylko na chwilę

- Mężczyzn skazano na dożywocie, później zmieniono na kary 25 lat więzienia. Ci, którzy o napadzie wiedzieli, ale nie pisnęli słowa, zostali skazani na mniejsze wyroki - relacjonuje Manasterski. Oprócz wyroków więzienia mężczyźni na zawsze utracili prawa publiczne i obywatelskie.

Wszyscy wyszli w 1979 roku. Dziś żaden z odpowiedzialnych za napad na jedyny bank w powiecie wołowskim nie żyje. Akta sprawy napadu stulecia zostały zniszczone w 1997 roku przez powódź stulecia.

Kilka lat po wydarzeniach w Wołowie historia podobnego napadu pojawiła się w komiksie z serii "Kapitan Żbik". Na kanwie historii z Wołowa w 1976 roku powstał też film "Hazardziści" w reżyserii Mieczysława Waśkowskiego.

Sąd zdecydował. Rabusie zostali skazani na dożywocieSłowo Polskie - 16.12.1962

Do napadu doszło w 1962 roku w Wołowie:

Mapa Targeo

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Pozostałe wiadomości

Pięć osób usłyszało zarzuty w związku ze śmiercią Matthew Perry’ego - poinformowała w czwartek prokuratura w Los Angeles. Chodzi o dostarczenie aktorowi ketaminy - narkotyku, który doprowadził do jego zgonu. To między innymi jego asystent i dwóch lekarzy. Według prokuratury lekarze zastanawiali się między sobą, "ciekawe, ile ten idiota zapłaci" za narkotyk, sprzedając mu kosztującą 12 dolarów fiolkę za 2 tysiące dolarów.

Lekarzy "interesowało dorobienie się". Zastanawiali się, "ile ten idiota zapłaci"

Lekarzy "interesowało dorobienie się". Zastanawiali się, "ile ten idiota zapłaci"

Aktualizacja:
Źródło:
The Guardian, PAP, New York Times, CNN

Do czołowego zdarzenia autobusu z samochodem doszło przy wjeździe do Karpacza w województwie dolnośląskim. Osobowa skoda z niewiadomych przyczyn zjechała na przeciwległy pas. W wyniku zdarzenia autobus zjechał do rowu. Droga pozostaje zablokowana. Wyznaczono objazdy.

Czołowe zderzenie autobusu z samochodem osobowym w Karpaczu

Czołowe zderzenie autobusu z samochodem osobowym w Karpaczu

Źródło:
tvn24, pap

Sześciu napastników napadło na 59-letniego Rafała Kalinowskiego w West Bromwich, chcąc ukraść mu rower elektryczny. - Jechali w przeciwnym kierunku i patrzyli na mój rower. Zauważyłem, że zawrócili i jechali za mną. Jeden z nich miał młotek - wspominał w rozmowie z "Daily Mail" Polak. Gdy mężczyźni zepchnęli go z dwuśladu, Kalinowski potraktował ich specjalnym sprayem do obrony i odparł atak.

Byli zamaskowani i uzbrojeni w młotek. Polak odparł atak sześciu napastników

Byli zamaskowani i uzbrojeni w młotek. Polak odparł atak sześciu napastników

Źródło:
PAP

Będą zawiadomienia do prokuratury w sprawie bardzo dziwnych decyzji, które były podejmowane w sprawie Poczty Polskiej – zapowiedział w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 Sebastian Mikosz, prezes Poczty Polskiej. - To kwestia tygodni – zapewnił.

Poczta Polska "doszła na krawędź". Prezes zapowiada zawiadomienia do prokuratury

Poczta Polska "doszła na krawędź". Prezes zapowiada zawiadomienia do prokuratury

Źródło:
TVN24

Od środy hiszpańskie Baleary zmagają się z gwałtowną pogodą. Ulewne deszcze zalały drogi, odwołano kilkadziesiąt lotów. Kilka osób zostało rannych. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy relację Polki, która utknęła na lotnisku na Majorce.

Trudne chwile na Balearach. "Ulice zalane, samochody do połowy w wodzie"

Trudne chwile na Balearach. "Ulice zalane, samochody do połowy w wodzie"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, Diario de Mallorca, Kontakt 24

W sto dni nie wyrośnie 200 tysięcy drzew, a pod zabytkowym centrum średniowiecznego miasta nie zacznie kursować metro. Rewolucji nie ma – zgodnie z zapowiedziami. W wielu obszarach jest jednak zastój. Nowy prezydent Krakowa Aleksander Miszalski chce stąpać po urzędowych korytarzach ostrożnie, co dla niektórych jest oznaką rozwagi, a dla innych – lęku przed decyzjami. Czasem jednak musi biegać z gaśnicą i opanowywać pożary po poprzedniku.

Sto dni pożarów. Nowy prezydent Krakowa biega z gaśnicą

Sto dni pożarów. Nowy prezydent Krakowa biega z gaśnicą

Źródło:
tvn24.pl

Szwecja poinformowała w czwartek, że potwierdziła pierwszy przypadek mpox (dawniej małpia ospa) spowodowany nowym typem wirusa, który wydaje się łatwiej rozprzestrzeniać. Jest to jednocześnie pierwszy przypadek tego bardziej zaraźliwego typu odnotowany poza Afryką.

Pierwszy przypadek nowego typu mpox poza Afryką

Pierwszy przypadek nowego typu mpox poza Afryką

Źródło:
Reuters, BBC

Poczucie w administracji Bidena, (wobec tego) jak Polska się zachowywała w czasie kryzysu na Ukrainie, to podziw - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador Polski w USA Mark Brzezinski. - Mówię każdemu Polakowi i Polce, którzy przyjęli Ukraińca do swojego domu, prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział: dziękuję - dodał. Ambasador mówił też, że "wydatki, które Polska czyni na obronność, to wzór dla NATO".

Ambasador Brzezinski: prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział

Ambasador Brzezinski: prezydent Biden poprosił, żebym to wam właśnie powiedział

Źródło:
TVN24

Siły ukraińskie wciąż posuwają się naprzód w obwodzie kurskim w Rosji, tracą jednak w obwodzie donieckim, gdzie rosyjskie wojsko kontratakuje i zdobywa nowe tereny - pisze portal Politico. W czwartek ukraińscy analitycy projektu DeepState podali, że Rosjanie zajęli w Donbasie dwie kolejne wioski.

Ukraińcy nacierają w obwodzie kurskim, ale tracą gdzie indziej

Ukraińcy nacierają w obwodzie kurskim, ale tracą gdzie indziej

Źródło:
Politico, NV

Amerykańska ambasada w Polsce opublikowała nagranie ze "specjalną wiadomością od załogi jednego ze śmigłowców Apache", który pojawił się na niebie podczas obchodów Święta Wojska Polskiego w Warszawie. - Obaj jesteśmy bardzo dumni, że możemy wspierać naszych polskich braci i wziąć udział w paradzie z okazji Święta Wojska Polskiego - podkreślają dwaj amerykańscy żołnierze na nagraniu. - Nie możemy się doczekać, aby zobaczyć Was wszystkich tam na miejscu - dodają, zwracając się do uczestników obchodów.

"Specjalna wiadomość od załogi jednego ze śmigłowców Apache". Tuż przed startem

"Specjalna wiadomość od załogi jednego ze śmigłowców Apache". Tuż przed startem

Źródło:
TVN24

Samochód pozostawiony na parkingu przy torowisku we Władysławowie osunął się w kierunku torów. Służby drogowe, które odholowały pojazd, poinformowały, że jedynie "wystawał", ale nie znajdował się "w obrębie szyn".

Auto zsunęło się z parkingu na tory

Auto zsunęło się z parkingu na tory

Źródło:
Kontak24/TVN24

Mam córkę. Boję się ją gdziekolwiek wysłać. Dlatego jestem tutaj dzisiaj, bo coś musi zostać zrobione. Niesprawiedliwość musi się skończyć - mówiła jedna z uczestniczek nocnego protestu w Indiach po brutalnym gwałcie i morderstwie młodej lekarki w uniwersyteckim szpitalu. Tysiące kobiet maszerowało ulicami miast pod hasłem "Odzyskać Noc", wyrażając sprzeciw wobec braku bezpieczeństwa kobiet w Indiach, szczególnie w nocy.

Wyszły na ulice, by "odzyskać noc"

Wyszły na ulice, by "odzyskać noc"

Źródło:
Reuters

W obwodzie irkuckim w Rosji rozbił się bombowiec Tu-22M3 - poinformowały w czwartek propagandowe media w Moskwie, powołując się na resort obrony.

Rozbił się rosyjski bombowiec strategiczny

Rozbił się rosyjski bombowiec strategiczny

Źródło:
RIA Nowosti, Izwestija

36-letni mężczyzna i jego młodsza o dwa lata partnerka otrzymali mandat za jazdę na rowerze po śląskim odcinku autostrady A4. Para została zatrzymana przez patrol z policyjnej grupy Speed. "Całe szczęście, że takie sytuacje nie są codziennością" - komentuje śląska policja w mediach społecznościowych.

Jechali rowerami po autostradzie. Policjanci ich nagrali i ukarali

Jechali rowerami po autostradzie. Policjanci ich nagrali i ukarali

Źródło:
tvn24.pl

45-latek jest podejrzany o znęcanie się psychicznie i fizycznie nad partnerką, a także grożenie jej pozbawieniem życia. Trafił do aresztu, po tym jak kobieta zawiadomiła policję.

Drzwi otworzyła pobita, zalana krwią kobieta

Drzwi otworzyła pobita, zalana krwią kobieta

Źródło:
tvn24.pl

Królowa Rania zaskoczyła obserwatorów prywatnym wpisem w mediach społecznościowych. Monarchini udostępniła na Instagramie zdjęcie z urodzoną przed niecałymi dwoma tygodniami wnuczką, księżniczką Iman. Nazywana "ikoną stylu" królowa zapozowała do niego w T-shircie i luźnych spodniach.

Królowa Rania pokazała zdjęcie wnuczki - księżniczki Iman. "Ikona stylu" niedawno została babcią

Królowa Rania pokazała zdjęcie wnuczki - księżniczki Iman. "Ikona stylu" niedawno została babcią

Źródło:
People, CNN Arabic

W Warszawie odbyła się wielka defilada wojskowa z okazji święta Wojska Polskiego. Tłumy zgromadzone przy Wisłostradzie podziwiały najnowocześniejszy sprzęt, którym dysponuje polska armia. Zobaczyć można było czołgi Abrams, wyrzutnie sytemu Patriot oraz HIMARS. Po niebie przeleciały myśliwce F-35 i śmigłowce Apache, które mają w niedalekiej przyszłości stanowić o sile polskich lotników.

Wielka defilada. Wojsko Polskie pokazało to, co najlepsze

Wielka defilada. Wojsko Polskie pokazało to, co najlepsze

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump prowadzi tylko w jednym z siedmiu stanów uznawanych za kluczowe dla wyników październikowych wyborów prezydenckich w USA - wskazują wyniki sondaży przygotowanych dla Cook Political Report. Zgodnie z nimi były prezydent remisuje ze swoją kontrkandydatką w Georgii. W pozostałych stanach Kamala Harris prowadzi z przewagą kilku punktów procentowych. Dobre wyniki uzyskuje też w innych badaniach.  

Zwrot w sondażach. Te stany mogą zaważyć na wyniku wyborów prezydenckich w USA

Zwrot w sondażach. Te stany mogą zaważyć na wyniku wyborów prezydenckich w USA

Źródło:
Time, PAP

19-latek zgłosił, że został napadnięty przez zamaskowanych ludzi, którzy zajechali mu drogę czarnym bmw. Sprawcy mieli wybić szybę w samochodzie i ukraść pieniądze. Okazało się, że wszystko zmyślił, bo chciał przywłaszczyć sobie część firmowej gotówki. Usłyszał kilka zarzutów.

Zgłosił napad, usłyszał kilka zarzutów

Zgłosił napad, usłyszał kilka zarzutów

Źródło:
tvn24.pl
Rolnik dziś to przedsiębiorca. Powrót do kultury chłopskiej - jak cosplay

Rolnik dziś to przedsiębiorca. Powrót do kultury chłopskiej - jak cosplay

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Brytyjsko-australijski zespół naukowców dowiódł, że największy kamień położony w sercu Stonehenge - Kamień Ołtarzowy – pochodzi ze Szkocji, a nie z Walii. Wyniki badań zostały opublikowane w magazynie "Nature".

Kamień Ołtarzowy Stonehenge pochodzi ze Szkocji, a nie z Walii

Kamień Ołtarzowy Stonehenge pochodzi ze Szkocji, a nie z Walii

Źródło:
PAP
Janeczka uratowała życie jej dziadkowi 80 lat temu. Dziś nie odpuszcza i prosi o pomoc

Janeczka uratowała życie jej dziadkowi 80 lat temu. Dziś nie odpuszcza i prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl
Premium

19 sierpnia startuje Top of the Top Sopot Festival. Podczas czterech dni koncertów w Operze Leśnej w Sopocie wystąpią największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Wśród nich jest między innymi piosenkarz Rubens, który - jak wyznał na antenie TVN24 - już nie może się doczekać wydarzenia. Całość będzie można obejrzeć na antenie TVN. 

Opera Leśna znów wypełni się gwiazdami. Rubens: jak występuję w tym miejscu, to przechodzą mnie ciarki

Opera Leśna znów wypełni się gwiazdami. Rubens: jak występuję w tym miejscu, to przechodzą mnie ciarki

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Od premiery platformy streamingowej Max w Polsce minęły już dwa miesiące. Wraz z wejściem serwisu na rynek jego widzowie zyskali dostęp do aż 27 tysięcy godzin treści na żądanie i 29 kanałów na żywo. Mogą odtąd śledzić tam też liczne transmisje sportowe. Co oglądali najchętniej?  

Dwa miesiące serwisu Max w Polsce. Co oglądają użytkownicy?  

Dwa miesiące serwisu Max w Polsce. Co oglądają użytkownicy?  

Źródło:
tvn24.pl