Największy napad na bank w historii PRL. Wpadli przez kobietę. "Wzięła banknot, by zrobić zakupy"

Aktualizacja:
Skok na bank w Wołowie. Największym napadem w PRL żyła cała PolskaWikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Taksówkarz, mechanik, bankier i rymarz - to czterech z sześciu mężczyzn, którzy na początku lat 60. XX wieku dokonali największego skoku na bank w historii PRL. Ze skarbca zniknęło ponad 12,5 mln złotych. Ówczesna prasa donosiła, że za taką kwotę można było wybudować kilkadziesiąt willi. Mężczyźni domów nie wybudowali, bo wpadli w ręce milicjantów. Łup musieli oddać. Wszystko przez żonę jednego z nich. 56 lat temu rozpoczął się ich proces.

19 sierpnia 1962 roku mieszkanka dolnośląskiego Wołowa, która pracowała jako sprzątaczka w miejscowym banku, jak co dzień przyszła do pracy chwilę po godzinie 4 rano. Znalazła związanego strażnika. Oswobodziła mężczyznę i zawiadomiła milicję.

– Przyszli do mnie koledzy i od razu pojechaliśmy na miejsce. Mówiło się o napadzie na bank. Ile ukradli, tego nie wiedzieliśmy – wspomina Stanisław Magaj, emerytowany milicjant z Wołowa, który pomagał w śledztwie.

Złodzieje nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki

Mundurowi zapukali też do drzwi ówczesnej II skarbnik placówki. - Przyjechali po mnie ok. 6 rano. Zaskoczenie było olbrzymie. Gdy dojechaliśmy do banku, musieliśmy przejść trasą wytyczoną przez milicjantów. Cała klatka schodowa była zalana olejem, widocznie dla zatarcia śladów - opowiada Janina Karnas, która do dziś mieszka w Wołowie.

To, co zobaczyła, zaskoczyło ją jeszcze bardziej: połamane drzwi kasy pancernej, kupa gruzu i porozrzucane wszędzie woreczki z bilonem. Skradziono wszystkie banknoty. Ponad 12,5 mln złotych. - Nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki - wspomina pracownica oddziału NBP. Do domu wróciła dopiero o północy. Pierwszy raz w życiu musiała zażyć środek uspokajający. W tym czasie do Wołowa przyjechali milicjanci z komendy wojewódzkiej. Dwa dni później dołączyli specjaliści z całego kraju. Ponad 100 osób miało rozwiązać zagadkę największego w dziejach polskiej bankowości napadu.

Naprawiał telewizory, zaplanował skok na bank

Jak właściwie doszło do napadu na placówkę przy pl. Sobieskiego? Na pomysł wpadł Mieczysław F., który prowadził jedyny w mieście zakład naprawy telewizorów. Pomagał mu taksówkarz Wiktor K., rymarz Józef S., właściciel warsztatu samochodowego Jan J. i brat F. - Alfred. Jednak by wprowadzić swój plan w życie, potrzebowali pomocy jednego z pracowników banku. Pomógł Rudolf D.

- To był nasz skarbnik. Nie miał w życiu łatwo. Jego ósme dziecko było w drodze, a żona nie pracowała. Na pewno potrzebował pieniędzy - wspomina Karnas. Wizja szybkiego wzbogacenia łatwo zawładnęła mężczyzną, nazywanym przez koleżanki z pracy "Drewniaczkiem".

To właśnie D. miał podpowiedzieć rabusiom, jak dostać się do skarbca i jak ominąć zabezpieczenia. 19 sierpnia, po długich przygotowaniach, uzbrojeni w dwa pistolety ruszyli do banku. Dwóch zamaskowanych rabusiów w piwnicy czekało na strażnika. Mierzyli do niego z broni. Mężczyzna nie stawiał oporu. Jak później zeznawali na sali sądowej, "aby nie krzyczał, wciśnięto mu w usta chusteczkę i obwiązano twarz ręcznikiem".

Łup wrzucili do warszawy i odjechali

Złodzieje przez niemal dwie godziny przebijali dziurę w suficie, by dostać się do skarbca na parterze. Przez następne kilka godzin rozwiercali drzwi sejfu.

- Pieniądze zapakowali do warszawy i odjechali. Później podzielili je między siebie na kilka części, by łatwiej ukryć je w różnych miejscach - opowiada Andrzej Manasterski, historyk i regionalista.

Uciekających samochodem mężczyzn zauważył sąsiad jednego z nich. "Masz tu pieniądze i trzymaj język za zębami. Pamiętaj, gdybyś chciał gadać, co może czekać ciebie i twoją rodzinę" - powiedział S. do swojego sąsiada i za milczenie wręczył mu 230 tys. złotych.

Sprytni złodzieje chcieli postarzyć swój łup. - W tym celu gnietli banknoty nogami. Postanowili też nie ruszać swojej zdobyczy przez najbliższych pięć lat i czekać, aż sprawa ucichnie - dodaje Manasterski.

"Gdybym wiedział kto, to zastrzeliłbym go dla przykładu"

Zakrojone na szeroką skalę śledztwo początkowo nie przynosiło rezultatów. Wprawdzie kryminalni zabezpieczyli ślady opon na ulicy przed bankiem, które podsunęły markę auta, jakim poruszali się sprawcy. Znaleźli też narzędzia, które pomogły w napadzie. Jednak rabusie doskonale orientowali się w postępach śledztwa.

Karykatura jednego z rabusiów zamieszczona w Słowie PolskimSłowo Polskie - 08.12.1962

- Milicjanci na służbie korzystali często z usług taryfiarza K. Miał u nas duże zaufanie - podkreśla ówczesny funkcjonariusz Magaj.

Pracownicy banku byli obserwowani. Karnas wspomina, że milicjanci pojawili się nawet wtedy, gdy była w lesie na grzybach z mężem i dzieckiem. Kobieta codziennie była w pracy i dyskutowała ze skarbnikiem, który maczał palce w napadzie.

- Liczyliśmy razem pieniądze, sprawdzaliśmy banknoty. Nic nie wskazywało na to, że mógł być winny - przyznaje Karnas. I dodaje, że mundurowi musieli zdawać sobie sprawę z tego, że bank obrobił ktoś, kto w nim pracował. - Pewnego dnia jeden z nich powiedział, w obecności skarbnika, że gdyby wiedział, kto jest odpowiedzialny za napad, to z miejsca, dla przykładu, by go zastrzelił. Drewniaczkowi mina zrzedła - wspomina kobieta.

Co więcej, śledczy znali serie i numery zrabowanych pieniędzy. Dane zostały przekazane do sklepów i banków na terenie całego kraju. Na wypadek, gdyby złodzieje chcieli wydać swój łup.

Wpadli przez kobietę

Śledztwo trwało ponad miesiąc. Każdy z przestępców wzbogacił się o niemal 2 mln złotych. Pieniądze szybko zaczęli wydawać. Wpadli przez żonę pomysłodawcy skoku na bank. Dziś już nikt nie pamięta, czy w jednym z opolskich sklepów chciała kupić płaszcz, narzutę na łóżko czy chustkę. Wiadomo, że z portfela wyciągnęła 500 złotych. To zaniepokoiło kasjerkę, która wezwała milicjantów. - Okazało się, że kobieta bez wiedzy swojego małżonka uszczknęła sobie banknot, by zrobić zakupy - przypomina historyk.

Milicjanci zatrzymywali kolejnych członków grupy. - To było olbrzymie zdziwienie. U jednego znaleźliśmy trzy worki pełne pieniędzy. To był szok, to były osoby z dużym poważaniem w Wołowie - podkreśla Magaj, który po 53 latach od napadu wciąż nie potrafi ukryć zdumienia.

Odzyskać udało się ponad 11,5 mln złotych. Złodzieje wydali tylko nieznaczną część pieniędzy. Resztę banknotów spalili, bo bali się podejrzeń.

Zmuszeni siłą?

W grudniu rozpoczął się proces grupy. "Gazeta Robotnicza" informowała, że sędzia musiał zapoznać się z dwunastoma tomami akt i przesłuchać 52 świadków. "Akt oskarżenia zarzuca wszystkim wymienionym utworzenie związku przestępczego i dokonanie rabunku według z góry ułożonego planu i rozdzielonych ról" - pisali dziennikarze 4 grudnia 1962 roku o procesie, który zaplanowano na 10 dni.

Prasa relacjonowała proces dzień po dniu. I zastanawiała się, czy przywódca grupy "terroryzował wspólników". Ci na sali sądowej twierdzili, że w napadzie wzięli udział ze strachu. F. miał ich zmuszać do tego "prawie siłą".

Wszyscy, prócz skarbnika, przyznali się jednak do udziału w napadzie. Jednak ani prokurator, ani sędzia nie dali wiary jego tłumaczeniom. Ich zdaniem "nie tylko informował, ale również wysuwał propozycje, korygował i kreślił plany".

F. miał zmusić swoich kompanów siłą do udziału w skoku na bankSłowo Polskie - 08.12.1962
12 tomów akt, 52 świadków oskarżenia - informowała ówczesna prasaGazeta Robotnicza - 04.12.1962

Dożywocie, ale tylko na chwilę

- Mężczyzn skazano na dożywocie, później zmieniono na kary 25 lat więzienia. Ci, którzy o napadzie wiedzieli, ale nie pisnęli słowa, zostali skazani na mniejsze wyroki - relacjonuje Manasterski. Oprócz wyroków więzienia mężczyźni na zawsze utracili prawa publiczne i obywatelskie.

Wszyscy wyszli w 1979 roku. Dziś żaden z odpowiedzialnych za napad na jedyny bank w powiecie wołowskim nie żyje. Akta sprawy napadu stulecia zostały zniszczone w 1997 roku przez powódź stulecia.

Kilka lat po wydarzeniach w Wołowie historia podobnego napadu pojawiła się w komiksie z serii "Kapitan Żbik". Na kanwie historii z Wołowa w 1976 roku powstał też film "Hazardziści" w reżyserii Mieczysława Waśkowskiego.

Sąd zdecydował. Rabusie zostali skazani na dożywocieSłowo Polskie - 16.12.1962

Do napadu doszło w 1962 roku w Wołowie:

Mapa Targeo

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24