Komenda Główna Policji przeprowadzi kontrolę na komisariacie w Bielawie. Policjanci mieli być tam nakłaniani, by zamiast pouczać kierowców, od razu wystawiać im mandaty i poprawiać statystyki. Takie zarzuty pojawiły się w anonimowym donosie, który trafił do prokuratury.
- Pismo nie było podpisane, ale można się domyślać, że autorem jest policjant. Pisze on o nieprawidłowych zachowaniach w komisariacie policji w Bielawie. Zdaniem tej osoby, przybierały one postać lobbingu – mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Przełożeni mieliby wymagać od policjantów, by Ci nie stosowali pouczeń, a wracali ze służby z mandatami. Jeśli nie, mieli być szykanowani, upominani, a na funkcjonariuszach miała być wywierana presja.
"Gazeta Wrocławska", która napisała o tej sprawie, podaje, że informacje o stosowaniu takich praktyk potwierdza anonimowo jeszcze kilku funkcjonariuszy.
Policjanci sprawdzą komisariat
Sprawą na wniosek prokuratury zajmie się Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Jest to jednostka, która ma eliminować i ograniczać korupcję w policji oraz oczyszczać policjantów z pomówień. Sama prokuratura nie mogła rozpocząć śledztwa ze względu na to, że pismo było anonimowe.
- Jednak jeśli BSW stwierdzi, że mogło dość do nieprawidłowości, zajmiemy się sprawą – dodaje Ścierzyńska.
Policja odpiera zarzuty
Osobne śledztwo w tej sprawie prowadzi też policja z Dzierżoniowa, pod którą podlega bielawski komisariat. Do komendanta trafiło bowiem to samo pismo co do prokuratury. Wszczęto więc śledztwo wyjaśniająca, a sprawę również skierowano do Biura Spraw Wewnętrznych KGP.
- Każdy policjant po służbie jest rozliczany, ale nie ma wywierania presji – tłumaczy podinsp. Mariusz Furgała, rzecznik dzierżoniowskiej policji. Dodaje, że policjantom pracującym w prewencji radzi się stosowanie pouczeń.
Autor: ansa//kv / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska