Jedna zielona, druga niebieska. Z obu można dowiedzieć się na przykład, skąd ptaki pochodzą i kiedy się urodziły. Cztery pisklęta sokoła wędrownego z lasów milickich na Dolnym Śląsku zostały zaobrączkowane.
Sokół wędrowny to gatunek, który przez destrukcyjną działalność człowieka w latach 50. i 60. wyginął w Polsce oraz prawie na całym świecie. Długo nie można było ujrzeć go na niebie, aż do lat 80., od kiedy polscy sokolnicy z powodzeniem prowadzą jego reintrodukcję w naturalnych warunkach.
Dwie obrączki
Aby móc prowadzić rzetelne obserwacje i dbać o rozwój gatunku, ornitolodzy muszą wiedzieć o sokołach wszystko. I temu właśnie służą obrączki, które zakłada się pisklakom zanim podrosną i opuszczą gniazdo. Każda, unikalna, służy do identyfikacji konkretnych osobników.
- Zakładamy obrączki ornitologiczne, taki dowód osobisty, gdzie jest nazwa centrali ornitologicznej, państwo i indywidualny numer. Ktokolwiek, gdziekolwiek na świecie znajdzie takiego ptaka z obrączką, będzie można zidentyfikować skąd on pochodzi. Na drugą nogę zakładamy obrączkę obserwacyjną, którą poprzez odpowiedni sprzęt optyczny, albo kamerę, można odczytać z dużej odległości - tłumaczy Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół".
Praca na wysokościach
Taka operacja nie należy do najłatwiejszych. Zazwyczaj w obrączkowaniu pomaga arborysta, który przy użyciu technik linowych wspina się na drzewo, by dotrzeć do gniazda. Ostrożnie wyjmuje pisklęta i znosi je na dół, gdzie są znakowane. Potem oczywiście trzeba je z powrotem odłożyć do gniazda.
Od piątku cztery pisklęta mają już swoje "dowody". Kiedy w końcu opuszczą gniazdo, wnikliwi obserwatorzy będą mogli odczytać, że pochodzą z malowniczych lasów w okolicach Milicza.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław