Mały skorpion, duże zamieszanie. "Więcej strachu niż bólu"

Skorpion z Bolesławca i jego dużo większy kuzyn
Skorpion z Bolesławca i jego dużo większy kuzyn
Źródło: M.Skrobotowicz | TVN24 Wrocław

Ma nie więcej niż pięć centymetrów, jego ukąszenie nie zostawia śladu, a sam nie zaatakuje człowieka. Skorpion, który w czwartek nastraszył pracowników i pacjentów szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu, czeka na kwarantannę we wrocławskim zoo.

- Wygląda jak rak, czyli ma szczypce i kolec jadowy. To jest jego cecha charakterystyczna i obronna, która odstrasza większość ludzi - tak o niewielkim skorpionie, który trafił do wrocławskiego zoo opowiada Sylwester Bubel.

Skorpion został przywieziony w czwartek prosto z Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Bolesławcu. Kilkucentymetrowy okaz spacerujący po dokumentach wywołał tam spore zamieszanie. Ewakuowano 50 pacjentów, zamknięto jeden oddział, a w piątek odkażono wszystkie pomieszczenia.

Odkażanie szpitala psychiatrycznego po znalezieniu skorpiona
Odkażanie szpitala psychiatrycznego po znalezieniu skorpiona
Źródło: A.Stefańczyk | tvn24

5 centymetrów strachu

Dyrekcja szpitala informowała w czwartek, że pajęczak jest skorpionem cesarskim. Jednak specjaliści z wrocławskiego zoo już po pierwszym badaniu uznali, że to gatunek europejski, który maksymalnie osiąga długość 5 centymetrów.

- Ma taką jadowitość jak ukąszenie osy czy pszczoły. Jeśli ktoś jest na nie uczulony to może mieć problemy. Jednak u zdrowego człowieka, po takim ukąszeniu nie powinien zostać nawet ślad. Ewentualnie może wystąpić lekkie pieczenie, ale to więcej strachu niż bólu - opowiada pracownik zoo.

Jeśli już dochodzi do ukąszenia, to winny jest raczej człowieka.

- Nie jesteśmy jego naturalnym wrogiem i skorpion nie obawia się nas na tyle, by od razu atakować. Kontakt kończy się źle przez ludzką głupotę, gdy ktoś chce dotknąć lub złapać skorpiona - dodaje Bubel.

Pamiątka z wakacji?

Przyznaje też, że skorpiony europejskie są niezwykle popularne i bardzo łatwo rozmnażają się w Polsce. Może być więc tak, że maluch po prostu uciekł hodowcy.

- Często też ludzie jadą do Włoch, Serbii, czy Chorwacji na wczasy. A te skorpiony lubią sobie wpełzać w różne zakamarki. Mógł wejść do torby czy walizki i ktoś, nawet o tym nie wiedząc, przywiózł go do Polski - dodaje Bubel.

Skorpion dołączy do innych okazów w terrarium wrocławskiego zoo.

Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: