Trzy owce z hodowli Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przygotowują się do wystawy zwierząt hodowlanych. Z tej okazji opiekunowie przygotowali im zabiegi kosmetyczne, dzięki którym modelki będą się prezentować nienagannie i przyćmią swoją urodą wszelkie konkurentki.
- Każdy pokaz musi nieść ze sobą efekt "wow" - stawia sprawę jasno Marta Iwaszkiewicz, zootechnik z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. To ona wraz z kilkuosobowym zespołem przygotowuje owce rasy olkuskiej do konkursu. A ten już w połowie czerwca. Teraz każdy dzień będzie się wiązał z wielogodzinną pielęgnacją. Bo liczy się tylko zwycięstwo.
Skarby z obory w wełnie
Sukces to wcale nie taka prosta sprawa. Po pierwsze - starannie wyselekcjonowane trzy najlepiej prezentujące się owce ze stada. Każda z nich musi mieć pełen, około 12-miesięczny odrost wełny. Potem zaczyna się zabawa.
- Pielęgnacja wełny, wyczesywanie, obcinanie raciczek i oczywiście czyszczenie, żeby owca była piękna i zadbana - mówi Iwaszkiewicz.
Siano, ziarno, ogólnie wszystko co można znaleźć w oborze. Różne cuda kryją się w wełnie. Zadaniem opiekunów jest dokładne wyczesanie ile się da. Robota to mozolna, długa. Na kilka dni. Ale czego nie robi się dla piękna.
Sukces za sukcesem
Komisja konkursowa doceni starania. Pod uwagę brana jest przede wszystkim zgodność względem wzorca rasowego. Oprócz tego owca musi być zdrowa i jak najbardziej naturalna.
- Bierzemy udział w tych wystawach, muszę powiedzieć, z dużymi sukcesami. Rokrocznie z każdej z wystaw przyjeżdżamy z czempionatem - chwali się prof. Wojciech Kruszyński, prodziekan wydziału biologii i hodowli zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
A owce? Je chyba niewiele obchodzi. Wszystkie zabiegi przyjmują z luzem wypisanym na pyszczkach.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław