Dziecięcy elektryczny samochód stał na klatce schodowej. Któregoś dnia zniknął. Właścicielka znalazła w sieci relację z przejażdżki innego dziecka tym autem i powiadomiła policję. 24-latek został zatrzymany, przyznał się do kradzieży.
Lubińscy policjanci zostali powiadomieni o kradzieży elektrycznego dziecięcego samochodu, sterowanego pilotem. Właściciele trzymali ten pojazd przed drzwiami mieszkania, na klatce schodowej.
- Sprawca nie dość, że ukradł pojazd, to jeszcze dodał relację na portalu społecznościowym, jak jego dziecko jeździ tym autkiem. Zauważyła to pokrzywdzona i zgłosiła sprawę - przekazuje w komunikacie asp. Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji.
Finalnie przyznał się do kradzieży
Policjanci jeszcze tego samego dnia zatrzymali podejrzanego o kradzież 24-latka. Odnaleźli też pojazd, był w zaroślach, kilkaset metrów od miejsca zamieszkania mężczyzny. Autko wróciło do dziecka zgłaszającej.
- Zatrzymany mężczyzna początkowo tłumaczył się, że kupił zabawkę od innej osoby. Finalnie przyznał się do kradzieży - dodaje Pieprzycka.
Policjanci apelują, by nie zostawiać rowerów czy innych urządzeń transportu osobowego bez nadzoru nawet na kilka chwil. Wchodząc do sklepu czy na chwilę do mieszkania pamiętajmy, żeby jednoślad dokładnie zabezpieczyć przed ewentualną kradzieżą. Nigdy nie wiemy, czy nie znajdzie się osoba, która skorzysta z łatwej okazji i nie ukradnie naszej własności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Lubin