Nawet 30 tysięcy złotych grzywny i osiem lat więzienia grozi 74-letniemu mieszkańcowi Legnicy (województwo dolnośląskie). Jest zakażony koronawirusem i powinien przebywać w domowej izolacji. Zamiast tego wyszedł po zakupy i zasłabł na ulicy.
Do zdarzenia doszło 2 października po południu na jednym z osiedli w Legnicy. - Otrzymaliśmy informację od ratowników medycznych, z której wynikało, że 74-letni mężczyzna, który zasłabł, jest prawdopodobnie zakażony koronawirusem i powinien przebywać w izolacji domowej - relacjonuje Jagoda Ekiert, rzecznik legnickiej policji. I dodaje, że zgłoszenie zostało zweryfikowane. Okazało się, że 74-latek faktycznie jest zakażony i nie powinien opuszczać mieszkania. CZYTAJ RAPORT TVN24.PL O KORONAWIRUSIE
Opłacił rachunki, zrobił zakupy i zasłabł na ulicy
Tymczasem mężczyzna wyszedł z domu na zakupy i po to, by dokonać opłat. Najpierw - jak relacjonuje portal lca.pl - odwiedził Legnicką Spółdzielnię Mieszkaniową przy ulicy Gwiezdnej. Prezes spółdzielni w rozmowie z reporterką TVN24 relacjonuje: - Mężczyzna odwiedził kasę na parterze, nie dotykał drzwi. W kolejce do kasy nie było nikogo innego. Nasza siedziba została zdezynfekowana, a obsługa, która pracuje za szybami i w maseczkach, nie miała bezpośredniego kontaktu z mężczyzną. 74-latek - jak mówi prezes spółdzielni - był w maseczce i miał zdezynfekowane ręce. Następnie mężczyzna miał odwiedzić jeden ze sklepów. Zrobił zakupy i poszedł w stronę domu. Jednak zanim tam dotarł, zasłabł na ulicy. Z pomocą 74-latkowi pospieszyły dwie kobiety. Nie miały na sobie maseczek i nie wiedziały, że mężczyzna jest osobą zakażoną koronawirusem. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. I to właśnie załodze karetki 74-latek powiedział, że choruje na COVID-19. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Do 30 tysięcy złotych kary i do ośmiu lat więzienia
Teraz zachowaniem mężczyzny zajmuje się policja i sanepid. - Wszystkie osoby, z którymi miał kontakt, w tym przede wszystkim te, które udzielały mu pomocy, są skierowane na kwarantannę - informuje Małgorzata Stawicka-Lichota z legnickiego sanepidu. Jak mówi rzeczniczka legnickiej policji, 74-latek nie złożył jeszcze wyjaśnień, bo przebywa w izolacji. Przeprowadzenie z nim czynności będzie możliwe dopiero, gdy wyzdrowieje. - Grozi mu nie tylko kara administracyjna nakładana przez sanepid, ale też kara do ośmiu lat pozbawienia wolności za narażenie wielu osób na niebezpieczeństwo epidemiczne - mówi Ekiert. Za złamanie obowiązku izolacji sanepid może nałożyć na mężczyznę karę w wysokości od pięciu do 30 tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Wrocław, lca.pl