Do szpitala z ranami postrzałowymi trafił mężczyzna, który wcześniej chodził z nożem po Legnicy (województwo dolnośląskie). W trakcie próby zatrzymania miał rzucić się na policjanta, wtedy ten strzelił w jego kierunku. Prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa postępowania.
Strzały w Legnicy padły w środę około godziny 15 i postawiły na nogi mieszkańców ulicy Oświęcimskiej. - Funkcjonariusze interweniowali w stosunku do agresywnego mężczyzny - informowała Jagoda Ekiert z policji w Legnicy. Po więcej informacji policja odesłała do prokuratury. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy potwierdza, że przy ulicy Oświęcimskiej padły strzały. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Z nożem biegł w stronę placu zabaw, później miał się rzucić na policjanta
- Patrol otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że ruchliwą ulicą porusza się mężczyzna z nożem w ręce. Gdy policjanci pojawili się na miejscu, zauważyli zakrwawionego mężczyznę wymachującego nożem. Podjęli działania w celu jego zatrzymania, jednak zaczął on uciekać - relacjonuje prokurator Lidia Tkaczyszyn. I dodaje, że sytuacja była niebezpieczna, bo mężczyzna biegł w stronę placu zabaw. Gdy w końcu policjantom udało się do niego zbliżyć - jak wynika z ustaleń śledczych - nożownik zaczął krzyczeć i rzucił się w stronę jednego z funkcjonariuszy. To właśnie wtedy miały paść strzały. - Jeden z policjantów oddał trzy strzały w dolne partie ciała agresora, te raniły mężczyznę w kończyny. W ten sposób doszło do zatrzymania - informuje Tkaczyszyn.
Dwa postępowania
Napastnik trafił do szpitala. Obrażenia nie zagrażają jego życiu i zdrowiu. Teraz wyjaśniane będzie m.in. to, czy znajdował się pod wpływem środków odurzających. - Wiemy, że to osoba wielokrotnie karana, a także leczona psychiatrycznie. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako czynna napaść na funkcjonariusza publicznego z użyciem noża - mówi nam prokurator. Mężczyzna jest zatrzymany, ale wciąż przebywa w szpitalu. A prokuratorzy wszczęli też odrębne postępowanie, które ma ocenić zasadność użycia broni przez policjanta. - Jednak na razie nic nie wskazuje na to, by funkcjonariusz zachował się niewłaściwie i nadużył uprawnień - podkreśla Tkaczyszyn. Mężczyźnie za atak na policjanta na służbie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock