O skandalu, do którego doszło kilkanaście minut przed meczem Miedzi Legnica z Wisłą Kraków, informowaliśmy na tvn24.pl niedługo po zdarzeniu. Legnicki klub po kilku dniach przekazał, że znana jest już tożsamość dorosłego mężczyzny, który zaatakował 15-letniego chłopca tylko dlatego, że miał on na sobie koszulkę gości. Na mężczyznę - zgodnie z zapowiedzią - ma zostać nałożony zakaz stadionowy za "rażące i karygodne złamanie regulaminu imprezy masowej".
Nagrania, jak zaznaczył klub w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek wieczorem, zostały zabezpieczone "do całkowitego wyjaśnienia sprawy". Przedstawiciele Miedzi Legnicka wskazują, że widać na nich, iż napastnik "zaatakował słownie i fizycznie siedzącego na neutralnej trybunie kibica gości".
Klub potępia agresję
Na polskich stadionach pojęcie "neutralnej trybuny" jest o tyle nieintuicyjne, że w czasie meczów piłkarskich dostępna jest trybuna dla kibiców gości, a na pozostałych miejscach zasiadają kibice gospodarzy. O ten aspekt zapytaliśmy rzecznika Miedzi Legnica Pawła Sasielę.
- Chodzi nam o to, że była to trybuna ogólnodostępna, na której nie był prowadzony doping klubu, nie były to miejsca przeznaczone dla najbardziej aktywnych kibiców Miedzi - przekazał rzecznik. Jednocześnie dodał, że do incydentu nie doszło na trybunie, gdzie w piątek siedzieli kibice Wisły Kraków.
Klub zaznaczył, że na miejscu zdarzenia pojawiła się grupa inwencyjna, która odeskortowała pobitego chłopca do punktu medycznego, gdzie udzielono mu pomocy. Miedź Legnica zaznacza, ze "potępia i sprzeciwia się jakimkolwiek formom agresji, zarówno słownej, jak i fizycznej".
"Dokładamy wszelkich starań, by na trybunach każdy kibic czuł się bezpiecznie i zrobimy wszystko, by w przyszłości nie doszło do podobnych sytuacji" - podkreślono w komunikacie.
Kuzyni chcieli zobaczyć mecz
Reporterka TVN24 Olga Mildyn ustaliła, że 15-latek z Krakowa, który został zaatakowany, wybrał się na mecz ze swoim kuzynem, który jest z Legnicy.
Wcześniej rzeczniczka policji w Legnicy w rozmowie z tvn24.pl informowała, że nikt nie złożył zawiadomienia w tej sprawie.
- Ochrona tej imprezy masowej, czyli tego meczu, nie zgłosiła nam takiego incydentu, jak i również ten chłopiec też go nie zgłosił. Po doniesieniach medialnych policja zdecydowała, że będzie wszczęte postępowanie celem ustalenia okoliczności, czy doszło do takiego incydentu podczas tego meczu - przekazała komisarz Jagoda Ekiert z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Policja w rozmowie z reporterką TVN24 zaznaczała, że klub - jako organizator meczu - miał obowiązek przekazać takie informacje służbom.
- Policjanci wysłali telefonogram do Krakowa, aby ustalić dane osobowe tej osoby pokrzywdzonej. Jeżeli ona złoży do nas zawiadomienie o popełnionym przestępstwie bądź też naruszenie nietykalności cielesnej, to tutaj będziemy prowadzić postępowanie. Jeżeli nie zostanie złożone takie zawiadomienie, to postępowanie zostanie umorzone - wyjaśniała Ekiert.
Autorka/Autor: bż/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24