Policjanci z Wałbrzycha sprawdzają, kto prowadził nielegalne prace ziemne na terenie Cieszowa. Ktoś rozkopał tam wał ziemi. - Prawdopodobnie szukał kosztowności, które mieli tu pod koniec wojny ukryć Niemcy - mówi miłośnik historii regionu, który jako pierwszy szukał słynnego "złotego pociągu".
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że ktoś na terenie Cieszowa wykonywał prace ziemne. Rzekomo bez pozwolenia. W to miejsce wysyłane są patrole - mówi podkom. Joanna Żygłowicz z wałbrzyskiej policji.
O tym, że ktoś w Cieszowie kopał wie sołtys miejscowości. - Na pewno była tu koparka. Nie dało się tego nie zauważyć, bo to miejsce przy drodze, którą przejeżdżają samochody. Nie jest zupełnie na uboczu - opisuje Katarzyna Barecka, sołtys Cieszowa.
17 ciężarówek z depozytami?
Sprawę mundurowym zgłosił Tadeusz Słowikowski, który jako pierwszy szukał "złotego pociągu".
- Oczywiście chciałbym żeby zagadka tego miejsca została wyjaśniona, ale w sposób legalny. Wykopaliska bez zgód są jednak niedopuszczalne - denerwuje się mężczyzna.
O depozytach, które mogą być tu ukryte dowiedział się już w latach 80. - Wtedy sprawę opisywaliśmy w lokalnej gazecie. Zgłosił się do nas mężczyzna, który mieszkał w pobliżu po wojnie. Mówił o tym, że Niemcy przekazali mu informacje o 17 samochodach, które miały przewozić dobytek mieszkańców pobliskich Świebodzic - relacjonuje pan Tadeusz.
Z relacji, którą mu przekazano wynika, że w ciężarówkach mogło znajdować się ponad 300 skrzynek. - Widziałem listę z wyliczonymi przedmiotami. Były na niej m.in. złota biżuteria, srebrne zastawy i obrazy - opisuje mężczyzna. Czy te skarby mogą znajdować się właśnie na terenie Cieszowa? Tego nie wiadomo. Ale Słowikowski tego nie wyklucza.
Zgłoszenie od odkrywców "złotego pociągu"
Policję poinformowali też eksploratorzy, którzy niemal rok temu zgłosili odnalezienie składu pancernego z czasów II wojny światowej, który ma znajdować się na terenie 65. kilometra trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych. Jak opisują na Facebooku zgłoszenia prawnego w starostwie powiatowym w Wałbrzychu dokonali 7 stycznia 2015 roku.
"Odnaleźliśmy właściciela gruntu i poinformowaliśmy go, że na jego terenie znajduje się depozyt, który należy uwiarygodnić przeprowadzając kompleksowe badania geofizyczne" - napisali odkrywcy, którzy jednocześnie informują, że właściciel terenu sprawą zainteresowany nie był. Miał też odmówić zgody na przeprowadzenie prac. "Jednak teraz po uzyskaniu przez nas informacji ktoś rozpoczął prace wykopaliskowe za pomocą ciężkiego sprzętu wraz z obsługą" - opisują Piotr Koper i Andreas Richter. I przypominają: eksploracji nie można mylić z rabunkiem.
Przedstawiciele wałbrzyskiej policji zapewniają, że sprawa jest w trakcie wyjaśniania.
W przypadku odkryć ważne są nie tylko same znaleziska, ale i kontekst przypominają archeolodzy.
Policja sprawdza, czy ktoś prowadził nielegalne prace w poszukiwaniu skarbu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sołtys Cieszowa