Podinspektor Józef Chudoba został odwołany z funkcji komendanta powiatowego policji w Krapkowicach (Opolskie). O prowadzonej przez niego jednostce zrobiło się głośno w całej Polsce po tym, jak podlegli mu funkcjonariusze przyszli do domu 14-latka. Według relacji nastolatka policjanci straszyli go odpowiedzialnością karną za udostępnienie w mediach społecznościowych informacji o planowanej w mieście akcji Strajku Kobiet.
17 listopada 2020 roku, po godzinie 10, do drzwi ucznia ósmej klasy szkoły podstawowej zapukało dwóch policjantów. Maciej uczestniczył w tym czasie w zdalnych lekcjach, od których musiał się oderwać. W ciągu około 40-minutowej rozmowy z policjantami, w której uczestniczyła także jego matka, dowiedział się, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej za udostępnianie na Facebooku informacji o planowanym dzień później w Krapkowicach "spacerze", którego uczestnicy chcieli zamanifestować swój sprzeciw w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Policja twierdziła, że 14-latek jest organizatorem akcji.
- Zastępca komendanta powiedział, że grozi mi do czterech lat w poprawczaku i do czterech lat w zakładzie karnym. Mama się bardzo przestraszyła. Pamiętam, jak policjanci wyszli z domu, a ona zaczęła płakać. Do tego stopnia policjanci zastraszyli niewinną kobietę – opowiadał Maciej Rauhut reporterowi magazynu "Czarno na białym".
Policja zgłasza sprawę do sądu
Policja tłumaczyła, że "postępowanie funkcjonariuszy wobec osób nieletnich zawsze podyktowane jest przede wszystkim ich dobrem".
- W związku z panującą sytuacją epidemiologiczną i związanym z nią zakazem gromadzenia się funkcjonariusze podjęli czynności celem ustalenia organizatora. W trakcie tych czynności okazało się, że jedną z osób, które czynnie propagują i nawołują do zgromadzenia jest 14-letni chłopiec. Policjanci udali się do jego miejsca zamieszkania celem przeprowadzenia rozmowy profilaktyczno-informującej z jego rodzicami – przekazywała wówczas Ewelina Karpińska z komendy powiatowej w Krapkowicach.
Na 14-latka policja doniosła do jego szkoły, a także zgłosiła sprawę do sądu rodzinnego.
- Policja jest bardzo mało wiarygodna. Z jednej strony mówią, że przyszli tylko w celu rozmowy profilaktyczno-informacyjnej, z drugiej kierują wniosek do sądu i dzwonią do mojej szkoły. Tu mówią, że nawoływałem do czynu zabronionego, po tym mówią, że organizowałem ten spacer. Policja kłamie do tego stopnia, że ona się zatacza w swoim błędnym kole, które sami utworzyli – mówił 14-latek.
Komendant odwołany
O sprawie zrobiło się głośno w całym kraju. Na krapkowicką policję spadła fala krytyki. Niespełna dwa miesiące po tamtych wydarzeniach podjęte zostały personalne decyzje w szeregach jednostki. Z biura prasowego opolskiej policji otrzymaliśmy nagranie wideo z informacją dotyczącą odwołania podinspektora Józefa Chudoby z funkcji komendanta powiatowego w Krapkowicach.
- 12 stycznia komendant wojewódzki policji w Opolu odwołał ze stanowiska dotychczasowego komendanta powiatowego policji w Krapkowicach. Zgodnie z ustawą o policji to komendant wojewódzki jako przełożony w sprawach osobowych ma prawo do kształtowania polityki kadrowej na terenie garnizonów, w tym do powoływania i odwoływania komendantów powiatowych. W tej sprawie komendant wojewódzki zwrócił się także o wydanie opinii do starosty krapkowickiego. Należy pamiętać, że sprawne funkcjonowanie każdej jednostki policji wymaga nie tylko fachowości i doświadczenia kadry kierowniczej, ale również pełnego zaufania ze strony organu powołującego – mówi Dariusz Świątczak, jeden z oficerów prasowych komendanta wojewódzkiego.
W wypowiedzi tej zabrakło nam wskazania konkretnych powodów podjęcia takiej decyzji. Próbowaliśmy dopytać o nie Marzenę Grzegorczyk, rzeczniczkę opolskiej policji.
- My nie musimy podawać powodów. Są przepisy, które umożliwiają komendantowi podjęcie takiej decyzji. Uzyskał opinię starosty, pan wie, jaka była opinia starosty – ucięła w rozmowie telefonicznej.
Godzinę po tej rozmowie na stronie internetowej opolskiej policji pojawił się krótki komunikat, w którym zawarto informację, iż "powodem odwołania komendanta była ogólna ocena jego służby, którą pełnił od października 2019 roku, a nie jak podają media interwencja przeprowadzona wobec 14-latka".
Zadecydowały "ostatnie działania komendy"
Jednak jak czytamy we wpisie starosty krapkowickiego w mediach społecznościowych, jego opinia z 4 grudnia dotycząca odwołania komendanta została sporządzona ze względu na "reakcję opinii publicznej w związku z ostatnimi działaniami krapkowickiej komendy oraz w trosce o utrzymanie poziomu zaufania społecznego do policji w Krapkowicach".
"Podkreśliłem przy tym, że przez ostatnie lata poziom bezpieczeństwa w powiecie krapkowickim wzrastał i wcześniejszą współpracę z komendantem oraz działania krapkowickich policjantów oceniam wysoko. Niemniej liczę, że służba powołana do ochrony obywateli przed przestępcami nadal i coraz skuteczniej będzie realizowała swoje zadania z korzyścią dla mieszkańców powiatu" – napisał Maciej Sonik.
Urzędnik zatem przyznaje, że współpraca z komendantem układała się dobrze, ale zadecydowały "ostatnie działania krapkowickiej komendy" przed 4 grudnia. Przypomnijmy, że policjanci naszli 14-latka w jego domu 17 listopada.
Próbowaliśmy skontaktować się ze starostą, jednak nie odbierał telefonu. W sekretariacie usłyszeliśmy, że praktycznie cały czas jest zajęty pracą.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Krapkowice