51 pozytywnych wyników testów na koronawirusa stwierdzono w Domu Pomocy Społecznej we Wrocławiu, prowadzonym przez zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej. Ta liczba może jeszcze wzrosnąć, część wyników jest niejednoznaczna. Kwarantanną objęto 90 osób.
- DPS-y to rzeczywiście miejsca szczególnie narażone na rozwój epidemii. To tam właśnie jest niestety sytuacja umożliwiająca bardzo bliski kontakt, więc trudno utrzymać reżim sanitarny. Jeżeli pojawi się zainfekowany pracownik czy mieszkaniec i nie wykryje się tego wystarczająco wcześnie, mamy problem - przyznaje Paweł Wróblewski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.
51 zakażonych
Problem, i to niemały, powstał w Domu Pomocy Społecznej sióstr marianek przy ulicy Objazdowej we Wrocławiu. Wróblewski nie ukrywa, że to miejsce budzi obecnie największą troskę wrocławskiego sanepidu. W mieście nie ma obecnie podobnych ognisk.
- Mamy w tej chwili 37 osób, jeśli chodzi o zakażonych pensjonariuszy i 14 pracowników. Sprawa jest rozwojowa, ponieważ część wyników jest niejednoznaczna. Powtarzamy je. Oczywiście za tymi liczbami idzie natychmiast wywiad epidemiologiczny w kierunku rodzin i innych osób, które stykały się z zakażonymi. Na dzisiaj mamy już 90 osób w kwarantannie - mówi Wróblewski.
Dyrektor sanepidu twierdzi, że koronawirus pojawił się w DPS-ie najprawdopodobniej przez jednego z pracowników.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław