Niesprawny układ hamulcowy i kierowniczy, ręcznie dospawane amortyzatory – to jedne z wielu usterek jakie znaleziono podczas kontroli samochodów ciężarowych i autobusów na Dolnym Śląsku. - Wyniki naszych kontroli są druzgocące - przyznaje Inspekcja Transportu Drogowego.
- Z 43 skontrolowanych na autostradzie pojazdów do dalszej jazdy nie nadawało się 31. To dramatyczny wynik, to jakieś kuriozum – ocenia Mariusz Kaczmarz z Dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego, która przez dwa dni kontrolowała stan techniczny pojazdów na A4.
Ponad 70 proc. kontroli skończyło się zabraniem dowodów rejestracyjnych i mandatami
- Znaleźliśmy mnóstwo usterek. A jeżdżenie pojazdami w złym stanie technicznym zagraża nie tylko kierującemu i pasażerom, ale również pozostałym użytkownikom ruchu – przypomina Kaczmarz.
Kreatywni kierowcy
- Jeden z kierowców zamontował amortyzatory z zupełnie innego pojazdu, na dodatek o kilka centymetrów za krótkie - opowiada rzecznik ITD.
- Poza tym w pojeździe znaleźliśmy bardzo poważną usterkę układu hamulcowego. W innej ciężarówce brakowało hamulców na drugiej osi pojazdu. A różnica w sile hamowania między prawą, a lewą stroną wynosiła 74%, a dopuszczalna jest nie więcej niż 30% - dodaje.
Polacy gorsi
W jednym z autobusów brakowało z kolei układu wydechowego.
- Jaki może być tego efekt? Przekroczone normy zanieczyszczenia środowiska, przekroczony poziom hałasu i najgorsze: spaliny, które mogły dostawać się do wnętrza autobusu - wymienia.
Funkcjonariusze kontrolowali nie tylko polskie samochody. Zatrzymywali też kierowców z Czech, Słowacji i Niemiec. - U żadnego z obcokrajowców nie stwierdziliśmy usterki – informuje Kaczmarz.
Autor: kkluk,bieru/par
Źródło zdjęcia głównego: Inspekcja Transportu Drogowego