Czterodniowe niemowlę zostało podrzucone do okna życia we Wrocławiu. Chłopiec trafił do sióstr boromeuszek 1 stycznia. Matka zostawiła przy nim list, w którym prosi o opiekę nad synkiem. - To już czwarte dziecko w Polsce, uratowane w ciągu kilku dni - zaznaczają zakonnice.
Kocham go, ale w obecnej sytuacji to jest dla niego najlepsze rozwiązanie - napisała w liście matka chłopca, która podrzuciła niemowlę do okna życia.
Tłumaczyła, że nie może postąpić inaczej ze względu na trudną sytuację materialną.
Matka zostawiła kartkę
Dziecko trafiło do okna życia przy ul. Rydygiera o godz. 15.15 w Nowy Rok. Alarm sygnalizujący, że ktoś otworzył okno życia z zewnątrz postawił na nogi wszystkie siostry.
- Przy spokojnie śpiącym chłopcu matka zostawiła kartkę. Napisała, że urodził się 29 grudnia i ma na imię Krystian - mówi siostra Ewa, boromeuszka, która opiekuje się oknem życia. - Matka napisała również, że prosi o opiekę nad dzieckiem. Ta prośba z pewnością będzie spełniona - dodaje.
"To wielka radość"
Jak zaznaczają siostry boromeuszki Krystian jest już czwartym dzieckiem uratowanym w ciągu kilku dni dzięki oknom życia w całej Polsce.
- To wielka radość i potwierdzenie, że okna życia są potrzebne i służą tym, którzy potrzebują takiego rozwiązania - podkreśla boromeuszka. - Przez niecałe 3,5 roku istnienia naszego okna, jedynego we Wrocławiu, udało uratować się już 5 dzieci - dodaje.
Po pierwszych badaniach przeprowadzonych przez siostry chłopiec dostał 10 punktów, czyli maksymalną ilość w skali oceny zdrowia niemowlaka. - Został dokładnie obejrzany i przebrany. Zgodnie z procedurami powiadomiłyśmy policję i pogotowię. W tej chwili chłopcem zajmuje się już ośrodek adopcyjny - tłumaczy siostra Ewa.
Autor: balu/roody / Źródło: TVN 24 Wrocław, Gość Niedzielny
Źródło zdjęcia głównego: boromeuszki.wroclaw.pl