W jednym z mieszkań w Kątach Wrocławskich (Dolnośląskie) został zamordowany mężczyzna. Podejrzanym o zbrodnię jest jego kolega, z którym tamtej nocy spożywał alkohol. Panowie mieli pokłócić się o wspólną znajomą, do której żywili uczucie.
W nocy z 12 na 13 czerwca w mieszkaniu w Kątach Wrocławskich odbywało się spotkanie towarzyskie z udziałem Janusza K., Krzysztofa K. oraz ich wspólnej znajomej. W trakcie domówki spożywany był alkohol w dużych ilościach. W pewnym momencie kobieta opuściła mieszkanie. Dwaj mężczyźni zostali w nim sami.
- Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, doszło wówczas do kłótni pomiędzy mężczyznami na tle towarzysko-obyczajowym. Pokłócili się o kobietę, która wcześniej imprezowała razem z nimi. W pewnym momencie kłótnia przerodziła się w bójkę. Krzysztof K. bił pokrzywdzonego po ciele, a następnie zadawał ciosy nożem kuchennym, czym spowodował u Janusza K. rany tłuczone głowy, głębokie rany cięte szyi z przecięciem tętnicy oraz żyły szyjnej, ranę ciętą policzka, ranę kłutą brzucha, rany cięte kończyn górnych, skutkujących śmiercią pokrzywdzonego w wyniku wykrwawienia - opisuje Anna Placzek-Grzelak, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Zabójstwo w Kątach Wrocławskich. Podejrzany był agresywny
47-latek - jak wynika z ustaleń śledczych - po dokonaniu zbrodni wyszedł z mieszkania i kompletnie pijany błąkał się po mieście. Kiedy policjanci wiedzieli już o morderstwie i namierzyli sprawcę, ten był agresywny przy zatrzymaniu, próbował dusić policjantkę oraz kopał i bił interweniujących funkcjonariuszy.
Krzysztof K. trafił do izby zatrzymań, a po wytrzeźwieniu - w środę - wykonano z nim w Prokuraturze Rejonowej w Środzie Śląskiej czynności, w konsekwencji których usłyszał on sześć zarzutów.
- Poza zarzutem zabójstwa, podejrzanemu ogłoszono także zarzuty znieważenia funkcjonariuszy policji, naruszenia ich nietykalności cielesnej oraz kierowania w stosunku do nich gróźb, w tym pozbawienia życia i uszkodzenia ciała. Jest on podejrzany również o usiłowanie dokonania wymuszenia rozbójniczego polegającego na stosowaniu gróźb i przemocy fizycznej, kierowanie gróźb pozbawienia życia oraz zniszczenie mienia - wylicza prokurator Placzek-Grzelak.
Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec 47-latka tymczasowy areszt. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock