Mężczyznę w ciężkim stanie przetransportował do szpitala w Legnicy (Dolnośląskie) śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Został ranny w trakcie wycinki drzewa. - Do końca życia sobie tego nie wybaczę - mówi jego teść, który został zatrzymany przez policję.
Około południa służby otrzymały zgłoszenie o mężczyźnie przygniecionym przez drzewo. Do wypadku doszło w lesie pomiędzy Pisarzowicami a Raszowem (powiat kamiennogórski).
- Po naszym przyjeździe na miejscu było już pogotowie ratunkowe i strażacy ochotnicy. Poszkodowany mężczyzna był nieprzytomny. W ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala - informuje Waldemar Poręba ze straży pożarnej w Kamiennej Górze.
"Szykowałem mu drzewo, a on mi pomagał"
Jak doszło do wypadku? - Prawdopodobnie mężczyzna nie został jednak - jak wynikało to ze zgłoszenia - przygnieciony, ale został odłamkiem drzewa uderzony - mówi strażak.
Z kolei teść poszkodowanego w rozmowie z reporterem TVN24 powiedział: - Szykowałem mu drzewo, a on mi pomagał. Podmuch wiatru zwalił je nie w tę stronę, a on niefortunnie tam był. Do końca życia sobie tego nie wybaczę.
Okoliczności zdarzenia bada policja. Ranny 44-latek trafił do szpitala w Legnicy. - 53-letni sprawca tego zdarzenia miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań do wytrzeźwienia - przekazuje Marta Nieć z policji w Kamiennej Górze.
Do zdarzenia doszło na terenie powiatu kamiennogórskiego:
Autor: tam/ran / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Pawlukiewicz