- To nie są piłkarze, którzy by siedzieli ciuchutko w pokoju i patrzyli w ścianę - mówi czeski dziennikarz Miroslav Karas i zdradza, jak drużyna Petra Cecha spędza ostatnie godziny przed meczem o wszystko. Ma nadzieję na wygraną, ale - jak twierdzi - w razie zwycięstwa Polaków nikt w drużynie czeskiej nie będzie rozpaczał.
- Chłopaki mieszkają w samym centrum, więc lubią spacerować Świdnicką po centrum, można ich tam spotkać w koszulkach narodowych. Chodzą też do czeskiego domu w Teatrze Lalek, gdzie się bawią, słuchają koncertów, ogladają mecze - opowiada w rozmowie z TVN24 Karas. - W hotelu mają też specjalną salę z piłkarzykami, z kartami, grają na komputerach.
Nie samą piłką żyje piłkarz
Czescy piłkarze się nie nudzą. Poza treningami mają zapewnione rozrywki, z których skwapliwie korzystają, bo jak zapewnia Karas:
- To nie sa to piłkarze, którzy by siedzieli ciuchutko, w pokoju i patrzyli się w ścianę - tłumaczy dziennikarz.
I mimo, że sobotni mecz z Polską będzie rozgrywką o wszystko, sportowcy z Pragi nie są podobno zestresowani.
Polacy zasługują na wygraną
- Liczę, że wygrają 2 do 1, ale jeśli się nie uda i to Polacy zwyciężą, to nic się nie stanie - mówi Karas. - Wzruszą ramionami. Napiją się piwa, i powiedzą sobie: "No to do następnego meczu". Bo to przecież tylko piłka - uważa.
Specjalnymi względami Czesi dażą Polaków. - Jeśli Czesi mają z kimś przegrać, to z Polakami. Polacy mają iść do przodu - zapewnia Karas. Ale na to, że oddadzą zwycięstwo bez walki, nie ma co liczyć.
Autor: bieru/mz / Źródło: TVN24 Wrocław