Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 33-letniemu Mateuszowi J., który przez 4 lata znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad 31-letnią kobietą. Według prokuratury, oskarżony pozbawił ją wolności, przetrzymując w komórce, gwałcił, bił i poniżał, powodując u niej ciężkie obrażenia ciała.
Mateusz J. jest oskarżony o to, że w okresie od lipca 2020 r. do sierpnia 2024 r. w miejscowości pod Głogowem więził swoją partnerkę, przetrzymując ją w zamkniętym pomieszczeniu gospodarczym na terenie jego prywatnej rodzinnej posesji.
Para poznała się w 2018 r. na jednym z internetowych portali randkowych. Na przełomie czerwca i lipca 2020 r. Mateusz J. zaproponował pokrzywdzonej, że może zamieszkać na terenie jego gospodarstwa rodzinnego, ale pod warunkiem, że nie dowiedzą się o tym jego rodzice. Kobieta się zgodziła.
J. ograniczał pokrzywdzonej dostęp do wody, toalety, środków higienicznych, prądu, ogrzewania oraz telefonu. Oskarżony wedle własnego upodobania podawał jej jedzenie i napoje.
"Znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie ze szczególnym okrucieństwem, w ten sposób, że bił ją po ciele pięściami, gumowym wężem ogrodowym, a także deską, drewnianą pałką i lampką, kopał ją, przyduszał, popychał, szarpał, wykręcał jej ręce, ciągnął za włosy, jak też izolował ją od innych osób, poniżał ją, wyzywał słowami wulgarnymi. Wyprowadzał na zewnątrz w przymusowo założonej kominiarce na głowie, złośliwie golił jej włosy na głowie, stale kontrolował jej wszelkie zachowania" - przekazała Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Stosował przemoc seksualną
Oskarżony wbrew jej woli, przemocą oraz groźbą doprowadzał pokrzywdzoną do obcowania płciowego, przy czym co najmniej dwukrotnie nagrał to telefonem. W listopadzie 2020 r. pokrzywdzona urodziła mu dziecko, które w szpitalu przekazała do adopcji. Po porodzie wróciła do komórki, w której wcześniej była przetrzymywana.
Mateusz J. w trakcie obcowania płciowego za pomocą niebezpiecznego przedmiotu spowodował u kobiety ciężkie obrażenia ciała wymagające medycznej interwencji. Oskarżony zawiózł pokrzywdzoną do szpitala w Głogowie, gdzie w czasie pobytu kobieta nie poskarżyła się na J. nikomu z personelu medycznego.
Horror trwał cztery lata
"W dniu 25 sierpnia 2024 r. oskarżony, z uwagi na spowodowanie u kobiety urazu głowy oraz wybicia lewego stawu barkowego, po raz kolejny zawiózł ją do szpitala w Głogowie. Dopiero podczas tego pobytu, po namowach osób zatrudnionych w placówce medycznej, które zdołały skłonić pokrzywdzoną do rozmowy, ta po raz pierwszy opowiedziała o swojej sytuacji życiowej od 4 lat, o znęcaniu się nad nią przez oskarżonego i stosowaniu wobec niej przemocy seksualnej" - podaje Łukasiewicz.
Wtedy Mateusz J. zastał zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany. Nie przyznał się do popełnienia zarzuconych czynów, twierdząc, że nic nie działo się bez zgody samej pokrzywdzonej.
"Z opinii psychologicznej i seksuologicznej wynika m.in., że oskarżony wykazuje psychopatyczne zaburzenia osobowości oraz zaburzenia preferencji seksualnych w postaci sadyzmu. Biegli uznali, że oskarżony jeszcze w warunkach izolacji penitencjarnej musi być poddany stosownej terapii zaburzeń osobowości oraz terapii seksuologicznej. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że przebywając na wolności Mateusz J. mógłby ponownie dopuścić się czynów o podobnym charakterze" - informuje prokuratura.
Przestępstwa zarzucone Mateuszowi J. zagrożone są karą od 5 do 30 lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
Autorka/Autor: SK/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock