- Para poznała się na portalu randkowym. Zakochana kobieta, aby być z mężczyzną, miała zostawić dwójkę dzieci. Podczas czteroletniego zamknięcia zaszła w ciążę i urodziła dziecko – ustalili dziennikarze UWAGI! TVN. Mężczyzna, który cztery lata więził i znęcał się nad partnerką usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu.
W piątek Prokuratura Okręgowa w Legnicy poinformowała, że do makabrycznych zdarzeń miało dochodzić przez cztery lata w jednej z miejscowości w województwie dolnośląskim. Według śledczych 35-letni mężczyzna miał przetrzymywać w pomieszczeniu gospodarczym o pięć lat młodszą kobietę i znęcać się nad nią fizycznie i psychicznie. 30-latka miała ograniczony dostęp do wody, środków higienicznych, nie miała dostępu do światła słonecznego, była bita pięścią, wężem, deską i lampką po całym ciele.
Czytaj też: Zamknął byłą partnerkę z ojcem w mieszkaniu i wywołał pożar. Odpowie za usiłowanie zabójstwa
Miłość i izolacja
Dziennikarze UWAGI! TVN dotarli do wstrząsających szczegółów sprawy. Para miała poznać się na portalu randkowym. Zakochana kobieta, aby być z mężczyzną, miała zostawić dwójkę dzieci. Kobieta wybaczała mu pierwsze pobicia i wracała do niego, co spowodowało, że jej rodzina odwróciła się od niej i przestała jej szukać. W zamknięciu kobieta zaszła w ciążę i urodziła dziecko w szpitalu w Nowej Soli. Mężczyzna miał ją namówić do pozostawienia noworodka i oddania go do adopcji.
Mężczyzna mieszkał z rodzicami, w domu naprzeciwko budynku gospodarczego, w którym kobieta była przetrzymywana na tej samej posesji. Tuż za budynkiem znajdował się kolejny budynek mieszkalny. Jednak z relacji mieszkańców wynika, że nie słyszeli niczego, co mogłoby świadczyć o sytuacji trwającej cztery lata.
Fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem
Jak przekazała w komunikacie rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, śledztwo w tej sprawie wszczęto 29 sierpnia, a dotyczy ono między innymi fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad 30-letnią kobietą. "W okresie od 1 stycznia 2019 roku do 28 sierpnia 2024 roku mężczyzna znęcał się nad nią poprzez pozbawienie jej wolności połączone ze szczególnym udręczeniem, poprzez przetrzymywanie w pomieszczeniu gospodarczym z ograniczonym dostępem do wody, środków higienicznych, bez dostępu do światła słonecznego, a także bicie pięścią oraz wężem, deską i lampką po całym ciele, kopanie, przyduszanie, popychanie, wykręcanie rąk, izolowanie, kontrolowanie, poniżanie, ograniczanie dostępu do jedzenia, grożenie pozbawieniem życia, wyzywanie słowami wulgarnymi, a także wielokrotne doprowadzanie przemocą lub groźbą do obcowania płciowego" - poinformowała prokurator Liliana Łukasiewicz.
Chodzi o czyny z art. 207 § 2 kk w zbiegu z art. 189 § 3 kk, art. 197 § 1 i 2 kk i art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.
Dodała, że przestępstwo znęcania się fizycznego i psychicznego ze szczególnym okrucieństwem jest zagrożone karą od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.
Zarzuty dla 35-latka i tymczasowy areszt
35-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Jednak ze względu na charakter sprawy prokuratura nie ujawnia, co mężczyzna powiedział.
Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 35-latka. Po południu prokuratura w Legnicy przekazała, że Sąd Rejonowy w Głogowie przychylił się do wniosku o areszt na okres trzech miesięcy.
W sprawie wystąpiono też do Sądu Rejonowego w Głogowie z wnioskiem o przesłuchanie pokrzywdzonej zgodnie z wymaganą procedurą.
Wcześniej już skazany
Okazuje się, że mężczyzna był już wcześniej karany za przestępstwo spowodowania obrażeń ciała kobiety, ze skutkiem na okres powyżej 7 dni.. Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Rejonowym w Lublinie i wynosił 6 miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat próby – poinformowała prokurator Liliana Łukasiewicz w poniedziałkowym wydaniu programu Uwaga! TVN.
Poszkodowana była kilka razy w szpitalu
Jak poinformowała w poniedziałek Ewa Todorov, rzeczniczka szpitala w Głogowie, 30-letnia kobieta najprawdopodobniej dzisiaj zostanie wypisana z placówki, ale nie może mówić o jej stanie zdrowia. - Kobieta była u nas w szpitalu kilkukrotnie. Poprzednim razem została z nią przeprowadzona rozmowa, ale zaprzeczyła pytaniom, czy doświadcza przemocy i kategorycznie nie życzyła sobie, żeby cokolwiek zgłaszać. Jest osobą dorosłą i nie jest ubezwłasnowolniona, więc szpital nie mógł zrobić nic więcej - wyjaśniła w rozmowie z TVN24. Kobieta, w poniedziałek, została odwieziona do ośrodka interwencji readaptacyjnej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24