Około 100-kilogramowa bomba lotnicza z czasów II wojny światowej znaleziona została na placu budowy supermarketu w Głogowie (woj. dolnośląskie). Zanim podjęli ją saperzy, cała okolica w promieniu ponad pół kilometra musiała zostać ewakuowana.
Policjanci, przy wsparciu straży pożarnej, od 8 rano prowadzili akcję ewakuacyjną. Po tym jak w poniedziałek po południu odkopano niewybuch, żołnierze wskazali 8 pobliskich budynków, które ludzie muszą opuścić na kilka godzin.
- Są to budynki mieszkalne, siedziba starostwa powiatowego, a także przychodnia obok starostwa. Funkcjonariusze chodzą od mieszkania do mieszkania i informują lokatorów o ewakuacji - informował Bogdan Kaleta, rzecznik głogowskiej policji.
Służby szacują, że mogło być to kilkaset osób.
Centrum miasta zamknięte na kilka godzin
Dla ewakuowanych podstawiono specjalne autobusy. Ludzie mogli schronić się także w budynku szkoły podstawowej, znajdującym się nieopodal placu budowy, na którym znaleziono bombę. Pomyślano również o osobach starszych i obłożnie chorych. Do ich dyspozycji podstawiono kilka karetek z personelem medycznym.
Na czas działań saperów ulice Sikorskiego oraz Wojska Polskiego był zamknięte. Promień ewakuacji to około 600 metrów.
Dopiero po wykonaniu wszystkich czynności związanych z ewakuacją saperzy podjęli niewybuch. Zgodnie z procedurami sprawdzili później raz jeszcze teren, aby upewnić się, że nie ma tam więcej niebezpiecznych ładunków.
Cała akcja trwała kilka godzin. Zakończyła się po południu.
Niewybuch znaleziono na budowie supermarketu, w miejscu dawnej jednostki wojskowej w Głogowie:
Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24