"Dźwiękoławki" nauczą, jak należy słuchać natury

Założenie techniczne "dźwiękołapki" - lub jak kto woli "dźwiękoławki" - jest dość proste. Wykonana z drewna osłona, wyprofilowana będzie w taki sposób, aby na zasadzie działania soczewki, skupiała w sobie fale dźwiękowe. W jej środku ławka. Miejsca starczy dla dwóch osób. Wysokość siedzenia będzie regulowana. Aby jak najlepiej usłyszeć dźwięki natury, głowa musi być w konkretnym położeniu.

- Soczewka akustyczna skupia fale dźwiękowe w jednym miejscu. Dźwięki otoczenia wzmocnione w ten sposób, będą dawały wrażenie intensywnego obcowania z pewnym wycinkiem dźwiękowych pejzaży - tłumaczy Michał Zygmunt, muzyk, kompozytor, pomysłodawca projektu.

I to nie byle jakich pejzaży. "Dźwiękoławki" docelowo mają być częścią dźwiękowego szlaku Odry, projektu, który w nieco niekonwencjonalny sposób ma promować piękno przyrody, skupiającej się wokół rzeki. A dokładniej jej odcinka między Wrocławiem a Głogowem. Szum lasu. Śpiew ptaków. Szlak jest już wyznaczony. Pozostaje czekać na infrastrukturę.

- Chcieliśmy "sprzedać" nasze przyrodnicze walory w atrakcyjny sposób, inny niż na przykład ścieżki piesze, jakich pełno. Postawiliśmy na dźwięki, muzykę natury. To będą przyrodnicze opowieści. Do tego mapa, pakiet filmików i interaktywne plansze - mówi Jarosław Paczkowski, prezes stowarzyszenia Kraina Łęgów Odrzańskich.

Na początku powstanie pięć mobilnych "dźwiękołapek". - Będziemy jeździć i prezentować ich możliwości, uczyć słuchania. To będzie cykl spotkań. Mogą one stanąć na wodzie, w terenie, w rezerwacie. Docelowo ma być ich kilkanaście, zamontowanych na stałe w wyznaczonych miejscach - zaznacza Michał Zygmunt.

Dzięki unijnym funduszom przeznaczonym na rozwój obszarów wiejskich, miłośnicy przyrody z takich urządzeń będą mogli skorzystać najprawdopodobniej już w lipcu i sierpniu.

- Jesteśmy obecnie przebodźcowani wszelkiego rodzaju obrazem. Nadchodzi kultura słuchania - przekonuje muzyk.