Dzika jazda w Sudetach. "Konie mają myśleć za jeźdźca"

Akrobacje na koniu są dla bardziej zaawansowanych jeźdźców
Akrobacje na koniu są dla bardziej zaawansowanych jeźdźców
Źródło: M. Cepin | TVN24 Wrocław

Można jeździć spokojnie po leśnych ścieżkach. Można też osiągnąć wprawę dżygity i niczym Kozak wskakiwać na konia i zsiadać z siodła rozpędzonego zwierzęcia. W Sudetach nie trzeba wielkich umiejętności, by wakacje spędzić w siodle, ale wprawny miłośnik jazdy również odnajdzie coś dla siebie.

W Nowej Rudzie, niewielkim miasteczku leżącym w Kotlinie Kłodzkiej, nikt nie musi udawać dżygity. Co więcej, by pojechać na koniu, nie musi posiadać nawet wielkich umiejętności.

- Konie mają myśleć za jeźdźca – mówi Magdalena Matuszko z noworudzkiego rancha Overo i dodaje, że konie bywają mądrzejsze od ludzi - zawsze wiedzą, jak należy jechać. Konie z Nowej Rudy są rzeczywiście doskonale zgrane z jeźdźcami.

- Dawniej, dzięki wykonywaniu akrobacji, jadący na koniu unikali pocisków, razów szabli. Często takie zachowanie ratowało przed śmiercią. Teraz to bardziej zabawa – mówi mężczyzna obserwujący popisy swoich kolegów.

Matuszko przyznaje, że wychowanie zwierzęcia do takiej jazdy, jest trudnym zadaniem. - Układanie to długa praca z koniem. Musi być dobry jeździec, ale taka jazda to najwyższa półka – tłumaczy.

Autor: dr/b / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: