Grupa studentów Politechniki Wrocławskiej przez 1,5 roku pracowała nad zbudowaniem wiertarki, która w środę została wystrzelona w kosmos. Próba się udała, a po niecałych dwóch minutach urządzenie wróciło na ziemię. W przyszłości takie wiertarki mają umożliwić wydobywanie surowców spod powierzchni asteroid.
W środę przed południem grupa studentów Politechniki Wrocławskiej, zaangażowana w DREAM Project, wstrzymała oddechy. Urządzenie nad którym pracowali przez 18 miesięcy zostało wystrzelone w kosmos. Ich wiertarka poleciała na wysokość niemal 90 kilometrów.
Po co? - Takie urządzenia wysyła się w kosmos po to, by sprawdzić jak przebiegają różne procesy. My badaliśmy proces wiercenia po to żeby kiedyś można było wydobywać coś z asteroid - wyjaśnia Dorota Budzyń, koordynatorka DREAM Project i studentka wrocławskiej uczelni.
"Zebraliśmy wszystkie dane jakie chcieliśmy"
Kosmiczna wiertarka przeszła próbę. Na pokładzie rakiety REXUS została wystrzelona w górę, włączyła się i zaczęła wiercić w sztucznej asteroidzie, która w przestrzeń kosmiczną poleciała razem z wiertarką. - Dla nas ważne było sprawdzenie samego procesu. Udało się. Z ziemi obserwowaliśmy cały proces włączania, sprawdzania naszych systemów i wystrzelenia w przestrzeń kosmiczną. Sprawdzaliśmy, czy wszystko cały czas jeszcze pracuje. Na szczęście pracowała, dała radę. Zebraliśmy wszystkie dane jakie chcieliśmy - mówi Jędrzej Kowalewski, pracujący przy projekcie kosmicznej wiertarki.
Wiertarka w kosmosie była niecałe dwie minuty. - Udało nam się ją odzyskać. Spadła od razu, ale odzyskiwanie takich urządzeń, po pobycie w kosmosie, jest bardzo trudne. Po nasz sprzęt poleciał helikopter - opowiada Budzyń.
A Kowalewski podkreśla: - Sukces jest jeszcze większy niż się spodziewaliśmy. Okazuje się bowiem, że urządzenie po powrocie na Ziemię nie ma śladów zniszczenia i zużycia elementów. - Nie ma też ani jednej straty danych. Mamy wszystko - cieszy się Kowalewski.
Wójcicki: polscy studenci dają radę
Uznania dla osiągnięcia studentów Politechniki Wrocławskiej nie krył Karol Wójcicki, popularyzator nauki i autor bloga "Z głową w gwiazdach". - To nie tylko pierwszy polski projekt wiercenia w przestrzeni kosmicznej, ale śmiało można założyć, że pierwszy w ogóle - powiedział Wójcicki. Przypomniał, że wiercono już i na Marsie i na Księżycu, ale "w przestrzeni kosmicznej, w stanie mikrograwitacji" nikt wcześniej tego nie robił. - To pokazuje siłę polskich studentów. Polscy studenci naprawdę dają radę na międzynarodowej arenie - cieszy się Wójcicki.
DREAM Project tworzy siedem osób: Dorota Budzyń, Mikołaj Podgórski, Jędrzej Kowalewski, Maksymilian Żurman, Kamil Sieciński, Konrad Pleban i Artur Błaszczyk. Większość z nich była obecna, w szwedzkiej Kirunie, przy wystrzeliwaniu wiertarki z kosmodromu Esrange Space Center.
Źródło zdjęcia głównego: DREAM Project, TVN24