Długie godziny czekania, setki osób. Po paszport w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim ustawia się w kolejce nawet 1,2 tys. osób dziennie. Obywatele czekają, a urzędnicy uwijają się jak w ukropie. I zapewniają: nikt nie zostanie odprawiony z kwitkiem.
- Czekamy już 1,5 godziny. Jeszcze poczekamy - mówiła w środowe popołudnie cierpliwa pani Helena. Inni kolejkowicze nie tracili dobrego samopoczucia. - Jest gdzie siedzieć. Nie jest źle, jeszcze 13 osób przed nami - relacjonowała pani Aneta, która przyszła złożyć wniosek paszportowy z całą rodziną.
Tłumy chcą paszportów
Urzędnicy przyznają, że tłumy w poczekalni i na korytarzu prowadzącym do oddziału paszportowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego to o tej porze roku norma.
- Od drugiej połowy maja do dziś w kolejkach ustawia się średnio 750-1,2 tys. osób dziennie i to w samym Wrocławiu. Petenci przychodzą też do naszych delegatur w Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Legnicy - wyjaśnia Tomasz Bruder, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w DUW. I dla porównania podaje, że w okresie od września do kwietnia średnio obsługiwanych jest od 450 do 550 petentów dziennie.
"Nie pomyśleli, by swoje sprawy załatwić wcześniej"
W czwartek po godzinie 14, niemal 2 godziny przed zamknięciem urzędu, w kolejce czekało ok. 50 osób. Jednak, gdy wybije godzina 16 wszyscy czekający na upragniony paszport mają być obsłużeni. - Pracownicy obsługują tak długo jak długo klienci z numerkami czekają. Nikt nie zostanie odprawiony z kwitkiem - zapewnia dyrektor.
Wzmożony ruch w urzędzie nie dziwi większości naszych rozmówców. - Kolejka jest dlatego, że ludzie przyszli, a nie pomyśleli o tym, by swoje sprawy załatwić wcześniej - stwierdza Filip. I dodaje, że "głupio oczekiwać od urzędu żeby zatrudniał pracowników sezonowo". - To mijanie się z celem - skwitował mężczyzna.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław