Jest areszt dla Ryszarda W., któremu policja zarzuca trzy kradzieże z włamaniem. Po napadzie na stację benzynową, od czerwca był poszukiwany. Pomocne w ujęciu mężczyzny okazało się opublikowanie jego wizerunku, a także wyznaczenie nagrody pieniężnej za wskazanie miejsca jego pobytu.
W czwartek po południu śledczy przedstawili 48-latkowi trzy zarzuty kradzieży z włamaniem, za trzy osobne przestępstwa.
Pierwszy dotyczy wydarzeń z 21 czerwca, kiedy według śledczych wraz ze swoim kompanem nocą włamał się na stację paliw w Dobrzycy (woj. wielkopolskie).
Dzień wcześniej - 20 czerwca - W. miał włamać się do supermarketu w Brzeźnicy. Z tym zdarzeniem związany jest drugi zarzut.
Trzeci natomiast postawiony został mu w związku z włamaniem do samochodu, do którego doszło w Wołczynie w drugiej połowie maja.
Jak mówi Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, podejrzany nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów. - Składa wyjaśnienia krótkie, lakoniczne i odbiegające od treści zarzutów. Twierdzi, że nie pamięta tych zdarzeń - przyznaje prokurator.
Śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące. W piątek rano sąd przychylił się do tego wniosku.
Ryszardowi W. grozi do 10 lat więzienia.
Pościg i obława
Policja szukała 48-latka od czerwca w związku z nocnym włamaniem na stację paliw w Dobrzycy. Wraz ze swoim kompanem zbiegli z miejsca przestępstwa, ale w Baranowicach na Dolnym Śląsku zostali zauważeni przez patrol. Rozpoczął się pościg.
- Sprawcy, mimo dawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych przez policję, nie zatrzymali się do kontroli i próbowali zbiec lokalnymi drogami, poruszając się skradzionym skodą octavią. Auto porzucili na jednej z dróg kompleksu leśnego i kontynuowali ucieczkę pieszo - mówił Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Wtedy padły strzały. Jeden z mężczyzn strzelił w kierunku policjantów, raniąc jednego w szyję. Drugi z funkcjonariuszy również użył broni. Postrzelił napastnika w dolne partie ciała. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Drugi natomiast - według policji to zamaskowany wówczas Ryszard W. - uciekł. Wbiegł do lasu, który przetrząsało około 400 policjantów z dwóch województw. Wówczas mimo - jak zapewnia policja - "intensywnych działań operacyjnych" nie udało się go znaleźć.
Zatrzymano go ponad dwa miesiące później po tym, jak w internecie policja opublikowała jego wizerunek oraz zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. złotych za cenne informacje o miejscu jego pobytu.
Autor: ib//ec/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław