Stukot obcasów, szuranie podeszw i gwar języków na Rynku, handlowe rozmowy w Hali Targowej, szum Odry i gdakanie kaczek w Parku Szczytnickim – to tylko niektóre z dźwięków charakterystycznych dla stolicy Dolnego Śląska. Jej brzmienie dokumentują twórcy Dźwiękowej Mapy Wrocławia. I przekonują, wbrew różnym badaniom poziomu hałasu, że Wrocław to jedno z najcichszych miast w Polsce.
Wydaje się, że na ulicach słychać wyłącznie ryk samochodowych silników zmieszany z turkotem tramwajów mknących po szynach. Z takim stereotypowym postrzeganiem miejskich odgłosów nie zgadzają się twórcy interaktywnej mapy.
Dźwięki to nie tylko ich pasja, ale też sposób na życie: pomysłodawczyni mapy Olga Kaniewska studiuje realizację dźwięku, a jej współtwórca Andrzej Koper jest muzykiem. Dla nich dźwięki, melodie i odgłosy mają olbrzymią moc.
- W codziennym pędzie ludzie nie zwracają uwagi na to jak brzmi miasto – mówią autorzy Dźwiękowej Mapy Wrocławia. I chcą to zmienić.
Ocalić od zapomnienia
Od 2010 roku, w każdej wolnej chwili, chwytają za słuchawki i sprzęt nagrywający i ruszają w miasto, by nasłuchiwać jego brzmienia.
- Chcemy odkrywać i pokazywać ten dźwiękowy pejzaż miasta, zapoznawać z nim ludzi – mówi tvn24.pl Olga Kaniewska, pomysłodawczyni powstania mapy. I przekonuje, że to, co słyszy w słuchawkach wciąż nierzadko budzi jej zdziwienie. - To, co słyszysz często nie jest zgodne z tym, co się widzi i słyszy na co dzień. To zupełnie inne doznania - zapewnia Kaniewska. Wtóruje jej Koper: - To zdecydowanie bardziej bezpośrednio niż obraz trafia w ludzkie uczucia.
Jednak odkrywanie melodii miasta to nie jedyne cele, jakie stawiają przed sobą "podsłuchiwacze". Na swoim sprzęcie często zapisują to, czego już nie ma i czego nie da się ponownie usłyszeć w miejskiej przestrzeni. W ten sposób tworzą wyjątkowe archiwum dźwięków. Udało im się ocalić od zapomnienia m.in. komunikaty podróżne rozbrzmiewające na dworcu PKP podczas ostatniego wielkiego remontu, okrzyki radości i jęki zawodu towarzyszące kibicom podczas meczów Euro 2012, zgrzyty maszyn pracujących przy historycznej modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego, czy huk walącego się silosu przy Młynie Sułkowice.
Co słychać we Wrocławiu?
Bo nie ma jednego uniwersalnego dźwięku miasta. Inaczej słychać ulice w ruchliwym centrum, a inaczej na spokojnym Biskupinie. Wygrywany przez Wrocław rytm zmienia się w zależności od pory dnia i roku. Na mapie udało się do tej pory zgromadzić niewiele ponad 100 nagrań.
Jak brzmi Wrocław? W przejściach podziemnych charakterystyczny pogłos towarzyszy prędkim krokom przechodniów i muzyce grajków. Port Miejski wypełnia skrzypienie i postukiwanie maszyn rozładowujących węgiel. W Hali Targowej słychać gwar kupieckich rozmów, a na pobliskim Ostrowie Tumskim biją kościelne dzwony. Z kolei na Wielkiej Wyspie dominuje śpiew ptaków i szum Odry.
"Na Rynku głośno, ale ciszej niż w Krakowie"
Zupełnie inaczej słychać serce Wrocławia. - Rynek rozbrzmiewa stukotem obcasów na nierównej kostce, głośno tu od mieszaniny języków i trzepotu gołębich skrzydeł – opisuje Kaniewska. Charakterystyczne doznania dźwiękowe zapewnia też dudziarz, który godzinami potrafi wydmuchiwać melodie na swoim instrumencie.
Jak mówią twórcy mapy, mimo tej pozornej kakofonii, stolica Dolnego Śląska jest i tak znacznie cichsza np. od Krakowa. - Tu jest zdecydowanie spokojniej. Krakowski Rynek to zupełnie inna historia niż nasz. Próbowałam nagrać tam hejnał, ale chaos jest taki, że ledwo było go słychać – wspomina Kaniewska.
Dla jednych za głośny, dla innych jeden z cichszych
Mimo że pojedyncze dźwiękowe pocztówki zamieszczone na mapie zachwycają to badania miejskiego hałasu pokazują, że Wrocław do najcichszych nie należy. W 2013 roku firma 3M w ramach akcji "Zróbmy sobie ciszej" sprawdziła poziom hałasu komunikacyjnego w godzinach szczytu w pięciu miastach Polski. Wrocław został ogłoszony najgłośniejszym i wyprzedził m.in. Gdańsk i Warszawę. Wyniki pomiarów były zatrważające: w godzinach szczytu poziom hałasu dwukrotnie przekraczał dopuszczalne dla zdrowia i słuchu normy.
Podobne konkluzje przedstawiała opracowana na początku 2013 roku, przez urząd miejski, akustyczna mapa Wrocławia. Wynikało z niej, że w wielu miejscach stolicy Dolnego Śląska jest za głośno. Normy przekroczone były nawet o kilkanaście decybeli. Mapa hałasu wskazywała, że ok. 40 tys. wrocławian żyje w złych warunkach akustycznych, a o ból głowy przyprawiał ich głównie szum drogowy.
Piłeczkę odbijają twórcy dźwiękowej mapy. Według nich sytuacja nie jest aż tak zła jak przedstawiają to wyniki badań, a hałas jest nieodłączną częścią współczesnych miast. - Wytwarzamy zbyt duży hałas i odstraszamy miejską naturę, ale to konsekwencje z którymi ciężko walczyć. Nie słyszę, żeby przyrodzie to przeszkadzało. Wrocław to jedno z cichszych miast w Polsce. Normy hałasu są tu oczywiście przekroczone, ale tak jest w każdym dużym skupisku ludzi – przekonuje inicjatorka projektu.
Wszystkie uszy pożądane
Dźwiękową Mapę Wrocławia tworzy na razie 6 osób. - Chcemy, by ludzie się do nas przyłączali i pokazywali jak oni odbierają rytm tego miasta – mówi pomysłodawczyni projektu. Nagrania zamieszczane w internecie są nieedytowane, by jak najlepiej oddać zasłyszaną rzeczywistość.
Mapy swoich charakterystycznych odgłosów mają największe miasta świata. Najgłośniej było o Lizbonie, a to dzięki filmowi Wima Wendersa "Lisbon Story".
Brzmienie miasta badają na uczelni
Przestrzeń dźwiękowa miasta znalazła się także w orbicie zainteresowań naukowców z Pracowni Audiosfery Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Ich Foniczna Mapa Wrocławia powstaje od października 2011 roku. Celem badaczy była analiza typów i jakości słyszanych dźwięków oraz zebranie opinii na ten temat wśród mieszkańców.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Tamara Barriga/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, dzwiekowamapa.pl