W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uznał, że Michał J., były wiceprezydent Wrocławia, dopuścił się korupcji i skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Sprawa toczy się od 2011 roku - w tym czasie były samorządowiec był już raz skazany i raz uniewinniony. Najnowszy wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Akt oskarżenia w tej sprawie obejmuje lata 2010-2011. Prokuratura oskarżyła Michała J. o to, że będąc wiceprezydentem Wrocławia i pełnomocnikiem ds. organizacji piłkarskiego Euro 2012 w tym mieście, przyjął od prezesa spółki Dynamicom Tomasza G. korzyści majątkowe w postaci opłaty za część kosztów wakacji na Zanzibarze i na Barbadosie. Chodziło o kwoty nie mniejsze niż 7 tys. i 14 tys. zł.
"Doszło to łapownictwa czynnego i biernego"
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia wydał w tej sprawie wyrok już po raz trzeci i uznał oskarżonego winnym. Wymierzył mu karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz karę grzywny (22,5 tys. zł), przepadku korzyści (21 tys.) i pokrycia kosztów sądowych.
Wyrok nie jest prawomocny. Sędzia Piotr Górecki podkreślił, że analiza zeznań oskarżonego wskazuje, iż są one niespójne, sprzeczne, a inne dowody w sprawie pozwalają na orzeczenie, że doszło do łapownictwa oraz działania na szkodę interesu publicznego. - Doszło do łapownictwa czynnego i biernego, relacja między urzędnikiem a szefem firmy wykonującej prace na rzecz miasta przekraczała dopuszczalne normy. Świadczy o tym między innymi to, że w ciągu dwóch lat panowie mieli kilkanaście tysięcy połączeń telefonicznych i obszerną korespondencję mailową - tak sędzia uzasadnił wyrok.
Uchylony wyrok
We wrześniu 2017 r. wrocławski sąd w pierwszym procesie uniewinnił Michała J. od zarzutu korupcji. Zeznawał on wówczas, że biletów na egzotyczne wakacje nie kupował, ale był umówiony na rozliczenie tych opłat. Udowadniał, że oddał pieniądze i przedstawiał sądowi przelewy bankowe. Sąd, uzasadniając wyrok uniewinniający, podkreślił wówczas, że materiał dowodowy nie usunął wątpliwości co do winy oskarżonego. W lipcu 2019 r. Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
W grudniu 2022 r. zapadł nieprawomocny wyrok w drugim procesie w tej sprawie. Sąd uznał, że Michał J. jest winny dwóch zarzutów korupcyjnych, a więc przyjęcia korzyści majątkowych w postaci opłaty za część kosztów wakacji, ale uniewinnił go od zarzutu niedopełnienia obowiązku zachowania bezstronności w stosunku do firm prowadzonych przez Tomasza G. Sąd skazał J. za te czyny na półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i nakazał mu zapłatę 18 tys. zł grzywny. W październiku 2023 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu rozpatrzył apelację od tego wyroku. Uchylił wówczas zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd wskazał wówczas na błędy formalne w orzeczeniu pierwszej instancji. J. krótko był wiceprezydentem Wrocławia. Został zwolniony z magistratu, gdy sprawa współpracy ze spółką Dynamicom trafiła do mediów. W tej samej sprawie, ale w innym procesie, na dwa lata więzienia w zawieszeniu i grzywnę skazany został Tomasz G., prezes spółki Dynamicom, który był oskarżony o korumpowanie b. wiceprezydenta Wrocławia Michała J.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław