Rozmowy pracowników wrocławskiego MPK i zarządu w sprawie podwyżek po raz kolejny zakończyły się fiaskiem. - Nie możemy wykluczyć strajku - zapowiadają związkowcy.
Jeśli do piątku nie uda się osiągnąć porozumienia pracownicy zapowiadają podpisanie protokołu rozbieżności. - Nie możemy wykluczyć strajku - ostrzega Andrzej Chrzanowski przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Jednak zanim zapadnie decyzja w sprawie strajku, związkowcy chcą przeprowadzić referendum w tej sprawie. Chrzanowski podkreśla jednak, że związkowcy są w każdej chwili gotowi do dalszych rozmów.
Także przedstawiciele przewoźnika deklarują chęć prowadzenia dalszych rozmó. - Nie chcemy, by na tym sporze ucierpieli pasażerowie. W dalszym ciągu próbujemy porozumieć się z pracownikami - zapewnia rzeczniczka MPK.
Chcą więcej pieniędzy
O porozumienie nie będzie jednak łatwo. Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji żądają 7 proc. podwyżek płac, z wyrównaniem od lutego. - Nie mamy tyle pieniędzy. Spółka może zaoferować najwyżej 2 mln zł na podwyżki - odpowiada od wielu tygodni Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa MPK.
- Więcej pieniędzy po prostu nie mamy. Podkreślaliśmy to od samego początku. Dlatego liczę na rozsądek pracowników - dodaje. Pieniędzy na podwyżki nie ma też w budżecie miasta.
Autor: balu/gwoj/par
Źródło zdjęcia głównego: MPK Wrocław | MPK Wrocław