Jak udzielać pierwszej pomocy, a przy okazji nie zacierać śladów przestępstwa? Tego na wspólnych ćwiczeniach z policją uczyli się w środę sanitariusze pogotowia ratunkowego. Dzielili się też własną wiedzą i pokazywali policjantom co robić, gdy na miejscu wypadku nie ma jeszcze karetki pogotowia.
- Mamy symulowaną sytuację, usiłowanie zabójstwa w warsztacie samochodowym. Zespół pogotowia ratunkowego udziela pomocy i wyciąga pokrzywdzonego z samochodu. Jest to jednak miejsce przestępstwa, więc policjanci zabezpieczają też ślady. Nóż, klucz i rękawiczkę czyli narzędzia mogące służyć do popełnienia przestępstwa – opisuje asp. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Lepsza współpraca
W szkoleniu wzięło udział kilkudziesięciu policjantów i ratowników. Wszystko po to, by codzienna współpraca była lepsza i bardziej skuteczna.
- Chodzi o to, żebyśmy nie wchodzili sobie w drogę. Zdarza się, że nasze działania się pokrywają. My uczymy się jak nie zacierać śladów, a policjanci dowiadują się jak ocenić stan rannego i co robić do momentu przyjazdu karetki pogotowia – mówi Marek Szymański, jeden z ratowników medycznych, który brał udział w szkoleniu.
Życie przede wszystkim
Policjanci zwracali uwagę na to, by bez potrzeby nie przestawiać niczego, co może mieć związek z popełnionym przestępstwem.
- Ratowanie życia i zdrowia ludzkiego jest najważniejsze. Jeśli ratując człowieka, trzeba przestawić przedmioty, to należy to zrobić. Ważne jest to, by ratownik medyczny poinformował o tym później technika kryminalistyki, który będzie badał miejsce zdarzenia – tłumaczy Petrykowski. – To gdzie na przykład pierwotnie leżał nóż ma istotne znaczenie dla śledztwa. Jego przesunięcie wpływa na obraz sytuacji – dodaje.
Autor: ansa/dr/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Łukaszewicz