Poseł Janusz Sanocki najpierw rozbił szklaną bramkę w opolskim Urzędzie Wojewódzkim, a potem szarpał się z policjantami. Teraz może mieć kłopoty, bo do prokuratury trafił wniosek o ściganie go za zniszczenie mienia. Wszczęto dochodzenie, Sanocki może zostać pozbawiony immunitetu.
Niezrzeszony poseł Janusz Sanocki w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu pojawił się w poniedziałek. Miał tam umówione spotkanie. Zanim jednak na nie dotarł, w biurze przepustek wybuchła awantura. Sanocki - jak wynika z relacji urzędników - najpierw zaczął krzyczeć.
- Nie chciał podejść do biura przepustek, żeby ją otrzymać i wejść na teren urzędu, tak jak to jest przyjęte zgodnie z procedurami. Podszedł do bramki i zaczął wykrzykiwać, że i tak tu wejdzie - mówiła Izabela Bryja, dyrektor generalny urzędu. I dodawała, że parlamentarzysta przeszedł od słów do czynów. - Chwycił za bramkę, wyłamał ją i wszedł dalej - relacjonowała dyrektor. Na miejsce wezwano policję. To jednak nie uspokoiło posła, który wdał się w szarpaninę z funkcjonariuszami.
Poseł: to był czyn rewolucyjny
Sanocki twierdził, że jego zachowanie wynikało z chęci wyrażenia sprzeciwu.
- W drodze protestu, w imieniu wszystkich obywateli województwa, którzy chcą tam załatwić sprawę i których się upokarza w ten sposób, rozwaliłem jeden pleksiglas. Jak trzeba, to zapłacę na Caritas - zapewniał nas poseł. A to co się stało nazwał "czynem rewolucyjnym" i "happeningiem".
Jak podaje "Nowa Trybuna Opolska" system bramek, który tak zdenerwował posła na terenie urzędu wojewódzkiego w Opolu działa od kwietnia tego roku. Wojewoda opolski uzasadniał wprowadzenie go względami bezpieczeństwa. Aby przejść przez bramki, trzeba podać cel wizyty oraz wylegitymować się. Potem otrzymuje się specjalną przepustkę. Przy okazji wprowadzania bramek przy wejściu do gabinetu wojewody pojawiła się też kamera.
Wniosek w prokuraturze. Co z immunitetem?
Teraz, choć przysługuje mu immunitet poselski, za swój "czyn rewolucyjny" może ponieść konsekwencje.
- Dyrektor Urzędu Wojewódzkiego w Opolu złożyła w prokuraturze wniosek o ściganie posła za zniszczenie mienia urzędu. Wartość szkody oszacowano na około cztery tysiące złotych - informuje Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Na razie w sprawie wszczęto dochodzenie. A poseł nie usłyszał zarzutów. Usłyszeć ich nie może, bo chroni go immunitet. - Jeśli okaże się, że doszło do przestępstwa sporządzony zostanie wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego. Wszystko zależy od ustaleń dochodzenia - podkreśla Bar.
Do zdarzenia doszło w Opolu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Pospieszyński